piątek, 4 lipca 2014

Anne Moir, David Jessel - "Płeć mózgu"

Psychologia była moim konikiem od wielu lat – właściwie już w gimnazjum sięgałam po książki, które podkręcały owo zainteresowanie. Z czasem lektury były coraz bardziej ambitne, historie fabularyzowane przeszły w zarysy badań, a ja stopniowo rozwijałam własne aspiracje. W liceum przeczytałam Płeć mózgu i pamiętam, że byłam pod dużym wrażeniem zawartych tam treści. Przy okazji nowego wydania, już po kilku latach studiów, postanowiłam zweryfikować swoje ówczesne poglądy.

Treść oczywiście się nie zmieniła – w dużym skrócie: pani genetyk i dziennikarz z BBC spotkali się i postanowili opisać, jak pod względem naukowym kobiety i mężczyźni różnią się między sobą. Teza owego duetu jest taka, że już od rozwoju prenatalnego nasze mózgi poddawane są działaniom odmiennych hormonów i wszelkie różnice wynikają właśnie z tego, a odstępstwa od reguły wiążą się z zaburzeniami w wydzielaniu owych substancji. Oprócz żelaznych podstaw teoretycznych, danych biologicznych, mamy w książce całą masę przykładów obrazujących przekonania autorów. Patrząc wyłącznie na tę stronę medalu, powinniśmy czuć się przekonani.

Książkę czyta się szybko, a język jest niezwykle wyważony – z jednej strony na tyle prosty, by każdy bez problemu zrozumiał, o co chodzi, z drugiej jednak – na tyle ambitny i naukowy, by mieć wrażenie obcowania z zaawansowaną wiedzą. Dzięki zgrabnie wplecionym przypadkom z życia cała teoria jest jasna i klarowna, a lektura się nie dłuży. Z pewnością znajdziemy tu też sporo ciekawostek, a być może pewne rzeczy spośród relacji damsko-męskich staną się dla nas jaśniejsze – niewątpliwie cenna jest świadomość pewnych uniwersalnych różnic.

Nie będę jednak ukrywała, że w moim odczuciu mankamentów książki jest bardzo dużo. Nie bez powodu autorzy nie figurują na listach czołowych znawców tematu – Płeć mózgu to tekst z pogranicza literatury popularnej. Oczywiście bibliografia jest naprawdę szeroka, twórcy zestawili ze sobą wyniki wielu badań, jednak czytelnik nie ma żadnej gwarancji, że prezentowane dane mają ze sobą jakikolwiek związek. Kolejnym problemem są studia przypadków – mimo że ubarwiają tekst, zdają się być dobierane pod teorię, tak wiele jest w nich skrajności. Trudno uwierzyć, że opisywane zachowania stanowią normę, a każdy człowiek odbiegający od płciowego schematu cierpi na zaburzenia hormonalne.

Płeć mózgu to książka trochę w stylu kultowego cyklu Johna Graya o Marsjanach i Wenusjankach – jedyne co łączy obie opowieści z psychologią to naukowa otoczka terminologiczna. Mimo to pewne księgarnie uparcie układają obie pozycje obok akademickich podręczników… Generalnie nie ma nic złego w podobnych tekstach, dopóki nie przyjmujemy zawartej w nich wiedzy za pewnik, a jedynie z przymrużeniem oka odnosimy do własnego życia. Prezentowane tezy nie powinny być jednak pod żadnym pozorem uogólniane na całą populację.

Mimo kilku słabszych stron absolutnie nie neguję tej książki. Sama zachwycam się serią Johna Graya –podobnie ten tekst pokazuje pewne uniwersalne i całkiem zabawne zależności. Jest świetnym źródłem hipotez i podłożem do dyskusji, jednak absolutnie nie należy bezkrytycznie przyjmować wiedzy w nim zawartej. Tak czy inaczej lektura jest przyjemna i przemyca wiele cennych informacji.


Za możliwość ponownego zapoznania się z książką dziękuję serdecznie Wydawnictwu MUZA.

4 komentarze:

  1. W czasach szkolnych marzyłam, żeby swoje życie "związać" z psychologią, niestety skończyło się tylko na planach :) Książki nie miałam okazji czytać, ale może kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie. Czytam od czasu do czasu książki poruszające zagadnienia psychologiczne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam i już o niej zapomniałam:) szału nie było, nic nowego nie odkryłam po przeczytaniu:)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.