Sięgając po tę książkę tak naprawdę nie wiedziałam, co
znajdę w środku. Moja wyobraźnia kierowała się raczej w stronę wstrząsających
zbrodni i absolutnego upadku moralnego w kobiecym wydaniu. Tak naprawdę nie
znalazłam tu jednak niczego, czego nie znałabym z współczesnego kryminalnego
światka. Tym niemniej książka ma wiele innych zalet, o których postaram się
wspomnieć.
Tekst Kamila Janickiego składa się z prologu oraz siedmiu
rozdziałów, z których każdy opowiada losy jednej z „upadłych dam”. Podtytuły są
zróżnicowane w zależności od tego, czy dana część jest historią konkretnej
osoby, czy też w większości składa się z opisu śledztwa, którego wyniki
czytelnik poznaje stopniowo. Nie zawsze bowiem personalia winnej są znane już
na początku. Niezależnie od konstrukcji rozdziału zawsze przedstawiona jest nam
historia danej osoby, a także przebieg śledztwa i spraw sądowych. Autor
skorzystał z wielu dostępnych źródeł (o czym świadczy mnogość cytatów i
przypisów) i z pewnością poświęcił wiele czasu na opracowanie tak obszernego
materiału. Mimo tego natłoku wiedzy merytorycznej, książkę czyta się niezwykle
lekko, zupełnie jakby była powieścią, nie pracą naukową. Najpewniej duże
znaczenie ma tu fakt, że wszelkie dane są dokładnie przez autora zanalizowane i
nierzadko poddane pod ironiczną wątpliwość z perspektywy dzisiejszej wiedzy
historycznej.
Tak jak już wspomniałam – same zbrodnie nie są w żaden
sposób niezwykłe ani niecodzienne, podobne sytuacje znane są także dziś. Inne
jest jednak podejście do tematu, zarówno ze strony społeczeństwa, medycyny, jak
i sądownictwa. Przede wszystkim w okresie międzywojennym zaskakująco łatwo tłumaczono wszelkie kobiece zbrodnie na podstawie „słabości psychiki”. Pamiętajmy, że są to czasy Freuda i jego teorii na temat histerii, wynikającej ni mniej ni więcej jak z seksualnego niespełnienia. Tak czy inaczej określenia padające pod adresem oskarżonych z dzisiejszej perspektywy są po prostu śmieszne – mianem „depresji” targano na lewo i prawo, udowadniając nią nawet niepoczytalność (!), natomiast do określenia kobiety nimfomanką wystarczyło podejrzenie, że żądała (…) by ten zaspokajał ją seksualnie przynajmniej dwa
razy w tygodniu.[35], odnoszące się oczywiście do stałego partnera.
Drugą różnicą w porównaniu z dzisiejszymi realiami jest
wysokość wyroków, jakie zapadały na sali sądowej. Mnogość okoliczności
łagodzących sprawiała, że zasądzano znacznie krótsze odsiadki, a czasem nie było
ich w ogóle. Dla przykładu członkowie szajki, prowadzącej dom publiczny z
nieletnimi dziewczętami, mimo wielu różnych oskarżeń – między innymi o
sutenerstwo, obrót pornografią, gwałty i stosunki z nieletnimi – otrzymali
wyroki od półtora roku w zawieszeniu do trzech lat. Nietrudno zgadnąć, że te
niższe przypadły w udziale mężczyznom, rządzącym grupą, natomiast najsurowiej
potraktowana została jedna z kobiet uczestniczących w procederze.
Zarówno ciekawa tematyka, jak też styl i zaangażowanie
autora pozwalają spędzić kilka przyjemnych chwil na lekturze. Mimo wielu
cytatów teksty są płynne i naprawdę dobrze się je czyta. Można też pochylić na
chwilę głowę nad społeczeństwem okresu międzywojennego (choć nie różni się aż
tak bardzo od współczesnego), a także nad ówczesnym wymiarem sprawiedliwości.
Chętnie bym przeczytała. Coś mi się widzi, że ta książka jest w typie "Kobiet dyktatorów".
OdpowiedzUsuńMoże tak być, bo zdaje się, że Janicki właśnie na "Kobietach dyktatorów" miał się wzorować, pisząc książki do serii.
Usuńw moim życiu za dużo teraz dzieje na tego typu ambitną literaturę, ale faktem jest, że z kobiet na przestawni wieków też były "niezłe ziółka" ;)
OdpowiedzUsuńAno były, chociaż w tej kwestii chyba nic się nie zmieniło - kiedy czasem (na szczęście niezwykle rzadko) docierają do mnie jakieś wieści ze świata, to dostrzegam, że na współczesnej wokandzie mamy całkiem podobne sprawy, teraz tylko w lepszym nagłośnieniu i opracowaniu.
UsuńCzytając te Wasze recenzje pierwsze co robię to lecę na dól do stopki postu i patrzę kto czytał ;p
OdpowiedzUsuńUpadłe damy.. widziałam na promocji w Znaku, nawet się zastanawiałam czy się skusić, ale ostatecznie sobie odmówiłam, no i żałuję. Książka wydaje się naprawdę rzetelna i interesująca (dzięki Twojej recenzji Kaś) no i porusza temat psychologiczny, a ja tak lubię się zagłębiać w psychikę bohaterów. Oj szkoda mi, szkoda. Poczekam na następną promocję :)
Jeszcze trochę u nas pobędziesz i pewnie po przeczytaniu recenzji będziesz w stanie stwierdzić które z nas ją napisało ;p
UsuńHa, a ja się na nią czaiłam już od jakiegoś czasu, więc na promocji Znaku od razu wiedziałam, co chcę. ;) Żałuję, że na wyprzedaż rzucili tylko tę i "Kobiety dyktatorów 2", bo liczyłam na skompletowanie całej serii małym kosztem...
Usuń