środa, 14 maja 2014

Karen Mack, Jennifer Kaufman - "Kochanka Freuda"

Miałam tę książkę na oku już od premiery, ale jakoś nie było okazji, żeby wpadła w moje ręce. Początkowa fascynacja szybko się skończyła, a moją uwagę przykuły inne tytuły. Koniec końców trafiłam jednak na zajęcia, gdzie zajęliśmy się genogramami Freuda – analizowaliśmy strukturę jego rodziny na przestrzeni wieków. Zdziwiłam się, że historia, która jest przedmiotem książki duetu Mack&Kaufman, została poruszona również na kartach naukowego opracowania, którym się posługiwaliśmy. Od tamtych zajęć myśl o Kochance Freuda nie opuściła mnie ani na chwilę – jeszcze tego samego dnia ją zamówiłam, a od razu po otrzymaniu zaczęłam czytać. I muszę przyznać, że pomimo tak wielu pozytywnych recenzji, nie spodziewałam się, że książka będzie aż tak przyjemna w odbiorze.

Niemalże od pierwszych stron polubiłam główną bohaterkę. Minna, szwagierka Freuda, sprzeciwia się wszelkim wyznawanym na ten czas zasadom. Jest samotną, niemalże trzydziestoletnią kobietą, utrzymującą się samodzielnie z pracy jako guwernantka lub dama do towarzystwa. Na własne nieszczęście jest również osobą oczytaną i inteligentną, co nie tylko znacznie przyczyniło się do jej wolnego stanu, ale też sprawia, że ciężko jej wytrzymać nudne i pełne złośliwych uwag życie. Gdy dociera do skraju wytrzymałości nerwowej, postanawia zwolnić się z obecnej pracy i podjąć jak dotąd niemożliwe do zaakceptowania kroki – wprowadza się do siostry, licząc na jej pomoc i opiekę. Choć w pierwszych dniach Minna czuje się niepotrzebna i ma wrażenie, że dla rodziny Marthy jest tylko ciężarem, z czasem odnajduje swoje miejsce wśród sześciorga dzieci i wiecznego rozgardiaszu domu Freudów.

Niestety, bohaterka nie spodziewa się, jak źle dzieje się w małżeństwie siostry. Martha i Sigmund są jak ogień i woda, niemalże nie istnieje między nimi dialog. Oboje żyją w swoich własnych światach, Minnie natomiast dużo bliżej do tego reprezentowanego przez Freuda. Historia ich romansu, podszytego wzajemnym zainteresowaniem, ukazana jest w książce niezwykle autentycznie. Czytelnik ma okazję prześledzić genezę łączącego ich uczucia, wyrosłego na fali fascynacji tym, co dla obojga było nowym doświadczeniem. Najbardziej zaskakującym faktem jest niesamowicie piękne pióro autorek, które sprawia, że książkę czyta się niemal błyskawicznie. Nawet jeśli zna się zakończenie tej historii, fabuła po prostu wciąga, a obcowanie z książką jest bardzo przyjemnym doświadczeniem.

Oprócz oczywistego wątku romansowego, autorki sprytnie wplotły w swoją opowieść również inne aspekty. Kochanka Freuda to także tekst o Austrii sprzed wojny, w której antysemickie nastroje wypełniają serca zarówno ludzi młodych, jak i doświadczonych i wykształconych. To opowieść pokazująca obyczaje i konwenanse, panujące w owym czasie – stosunek do związków, zdrady, zachowywania pozorów przed otoczeniem, skłonności do leków na uspokojenie i opium, zastępującego wszystkie dzisiejsze farmaceutyki… Znajdziemy tutaj też aspekty związane z trudnościami Freuda w głoszeniu swoich rewolucyjnych i niepopularnych tez. Wszystko to jest miłym dodatkiem i tworzy w książce przyjemny klimat, gdzie niemal czujemy zapach drogich cygar i kawy podawanej w wiedeńskich kawiarenkach.

Żeby nie było tak słodko i cukierkowo, muszę jednak przyznać książce pewną wadę, bowiem strasznie źle czytało mi się scenę, w której Minna odwiedza Freuda na wykładzie. Ogólnie ojciec psychoanalizy znany był ze swoich oratorskich zdolności, jednak w tekście zostało to ujęte w dosyć dziwny sposób, mianowicie zamiast dobrze opracowanej wypowiedzi wykładowcy otrzymujemy krótkie zdania, poprzetykane peanami narratora na cześć wspaniałości owej mowy. Prawdę mówiąc czułam się trochę, jakbym siedziała obok koleżanki, która stale przerywa mi słuchanie poprzez wtrącanie własnych komentarzy. Na szczęście jednak język książkowego Freuda broni się w listach i scenach sam na sam z Minną, kiedy to autorki pozwoliły mu na całkiem długie akapity wypowiedzi.

Kończąc powiem, że gdybym pracowała w bibliotece, polecałabym tę książkę z całego serca. Nie znajdziemy tu ckliwych wstawek rodem z harlequina, choć książka zdecydowanie należy do gatunku romansu. Lektura Kochanki Freuda jest niezwykle płynna i przyjemna i nawet wstawki dotyczące teorii psychoanalitycznej można uznać za wartościowe (choć osobiście miałam chwilami wrażenie, że czytam podręcznik ze wstępu do psychologii – może to jednak wynikać z faktu, że wplecenie opowieści o trójpłaszczyznowej strukturze osobowości w rozmowy kochanków jest niezwykle trudne). Osobom zastanawiającym się nad historycznym podłożem książki powinno wystarczyć posłowie, w którym autorki dobrze motywują swoje poglądy, podając szereg źródeł naukowych. Tak czy inaczej jest to wciąż książka fikcyjna, co nie odbiera jej wartości.
___________________________
Książka bierze udział w wyzwaniu "Czytam Opasłe Tomiska" (408 stron)

7 komentarzy:

  1. Freud zawsze mnie fascynował, ale nie wiem czemu uważałam go za człowieka niespełna rozumu... Po książkę chętnie sięgnę, dzięki, że o niej wspomniałaś, bo nie miałam pojęcia o jej istnieniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj nie jest może ukazany jako ktoś niespełna rozumu, ale na pewno jako osoba na poziomie rozkapryszonego dziecka, która nie znosi krytyki i szybko traci zainteresowanie. ;)

      Usuń
  2. Od dawna już za mną "chodzi". Nadejdzie wreszcie czas jak ją przeczytam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka zachęca, nie powiem ;) Freuda znam i ciężko powiedzieć, że lubię, może cenię, o tak ;)
    Mimo naprawdę dobrej recenzji ta książka dla mnie nie jest stworzona ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka jest również na mojej chciej liście od czasu premiery, ale do tej pory czytałam same negatywne recenzje... a tu proszę. Komuś jednak się podobało :) Bardzo mnie to cieszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrz, a ja z kolei czytałam same pozytywne... Śmiesznie się składa. ;) W każdym razie ja nie mam się do czego przyczepić, czytało się bardzo dobrze. Mam nadzieję, że Tobie też się spodoba.

      Usuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.