środa, 21 maja 2014

Jeff VanderMeer - "Unicestwienie"


Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy po otworzeniu tej książki, jest niezwykle staranne wydanie. Kartki są grube, dobre jakościowo, ale najciekawszym elementem są wewnętrzne ilustracje. Każdy rozdział rozpoczyna się grafiką na dwie strony, utrzymaną w klimacie okładki. Dla mnie osobiście są to rysunki… niepokojące. Trudno orzec, czy właśnie to przyciągnęło mnie do książki Vandermeera, ale przyznać muszę, że było to spotkanie niecodzienne i trudne w ocenie.

W naszym świecie tereny dzielą się na zamieszkałe przez ludzi i te, które ich nie interesują; zurbanizowane i nieużywane, gdzie przyroda funkcjonuje według swojego własnego rytmu, bez ingerencji z zewnątrz. Pewnego dnia tajemnicze Wydarzenie oddziela przyległy wojskowym terenom nieużytek, tworząc Strefę X, narażoną odtąd na szeregi niewyjaśnionych zjawisk. Od cywilizacji oddziela ją Granica – niewidzialna, ale wyraźna, nie pozwalająca na zwykłą ingerencję. Od tej pory agencja Southern Reach cyklicznie wysyła na owe tereny ekspedycje, które z różnym skutkiem penetrują obszar strefy. Wielu członków nigdy nie wraca, ponosząc śmierć z ręki kolegów lub własnej.

Unicestwienie to zapis dziennika uczestniczki ostatniej jak dotąd, dwunastej ekspedycji. Biolożka – bo członkowie ekip pozbawieni zostają imion i tytułowani są jedynie swoją profesją – prowadzi prostą, dokładną, opisową narrację, ukazującą czytelnikowi wydarzenia od momentu wkroczenia do Stefy X. Nie jest to zwykła opowieść podróżnicza, bowiem jej bohaterki stają w obliczu zupełnie nieznanego zagrożenia. To, co spotkały na swojej drodze, stara się zawładnąć ich ciałami i umysłami.

Powiem wprost: to nie jest kolejna młodzieżowa postapokalipsa, choć moim zdaniem okładka właśnie to sugeruje. Tutaj mamy do czynienia z czymś zupełnie innym. Nie ma dziecięcych bohaterów, którzy muszą dorosnąć, ani oklepanych problemów i schematycznych sposobów ich rozwiązywania. To książka o dorosłych, którzy stają w obliczu zupełnie nieznanego, pół-psychicznego zagrożenia, nie dającego się wyjaśnić i opisać słowami. Książka jest momentami ciężka i psychodeliczna, ale nie w jakimś nasilonym stopniu. Poza tym dużym atutem jest fakt, że czytelnik nie może za bardzo nabierać pewności, bo choć wielu rzeczy się domyśla (może nawet słusznie), to cały czas stąpa po omacku, błądząc gdzieś wokół prawdziwego problemu. Pod tym względem daję książce wielkiego plusa.

Jedynym co przeszkadzało mi podczas lektury były niektóre wypowiedzi Biolożki. Z racji wykonywanego zawodu zna się ona na ekosystemach i prywatnym życiu zwierząt i roślin, i dobrze, przeciętny czytelnik jednak może mieć problem z pewną terminologią biochemiczną. Nawet gdyby opisy dotyczyły znanych nam organizmów, ciężko byłoby cokolwiek zrozumieć, tu natomiast mamy do czynienia z czymś zupełnie innym i trudniejszym do wyobrażenia. W nomenklaturze można się czasem zgubić, jednak są to tylko krótkie momenty, nie ważące na całym tekście i ogólnym wrażeniu z czytania.

Książkę odkładam na półkę z uczuciem niedosytu. Ostatnia część dłużyła mi się niemiłosiernie i z wielkim trudem brnęłam przez coraz bardziej zagmatwane opisy. Wiem jednak, że sięgnę po kolejny tom cyklu, bo jestem niezwykle ciekawa tego, co wydarzy się dalej. Chociaż pewne sprawy zostały (mniej lub bardziej wprost) rozwiązane, autor otworzył w ten sposób inne, niedokończone wątki, pozostawiając mnie w stanie zawieszenia i niepewności na kolejne miesiące… [Edit: dzięki Ami cierpienie się zmniejszyło - premiera drugiego tomu planowana jest na czerwiec. ;)]

8 komentarzy:

  1. Na szczęście "Ujarzmienie" już w czerwcu! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, naprawdę? To mnie zaskoczyłaś, przyznam, że nie sprawdziłam, bo skoro niedawno pokazał się pierwszy tom, to sądziłam, że na drugi sobie poczekamy. ;o

      Usuń
  2. Książka czeka na swoją kolej na półce- strasznie jestem jej ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wczoraj miałem tę książkę w rękach i równie jak Ty podoba mi się jej wydanie :)
    Nie jestem do końca przekonany czy to dla mnie, ale może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawdę mówiąc dopiero Twoja recenzja zwróciła moją uwagę na książkę. Wcześniej omijałam ją szerokim łukiem...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kusi mnie "Unicestwienie" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Od dawna planuję ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.