Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy po otworzeniu tej
książki, jest niezwykle staranne wydanie. Kartki są grube, dobre jakościowo,
ale najciekawszym elementem są wewnętrzne ilustracje. Każdy rozdział rozpoczyna
się grafiką na dwie strony, utrzymaną w klimacie okładki. Dla mnie osobiście są
to rysunki… niepokojące. Trudno orzec, czy właśnie to przyciągnęło mnie do
książki Vandermeera, ale przyznać muszę, że było to spotkanie niecodzienne i
trudne w ocenie.
W naszym świecie tereny dzielą się na zamieszkałe przez
ludzi i te, które ich nie interesują; zurbanizowane i nieużywane, gdzie
przyroda funkcjonuje według swojego własnego rytmu, bez ingerencji z zewnątrz.
Pewnego dnia tajemnicze Wydarzenie oddziela przyległy wojskowym terenom nieużytek,
tworząc Strefę X, narażoną odtąd na szeregi niewyjaśnionych zjawisk. Od
cywilizacji oddziela ją Granica – niewidzialna, ale wyraźna, nie pozwalająca na
zwykłą ingerencję. Od tej pory agencja Southern Reach cyklicznie wysyła na owe
tereny ekspedycje, które z różnym skutkiem penetrują obszar strefy. Wielu
członków nigdy nie wraca, ponosząc śmierć z ręki kolegów lub własnej.
Unicestwienie to zapis dziennika uczestniczki ostatniej
jak dotąd, dwunastej ekspedycji. Biolożka – bo członkowie ekip pozbawieni
zostają imion i tytułowani są jedynie swoją profesją – prowadzi prostą,
dokładną, opisową narrację, ukazującą czytelnikowi wydarzenia od momentu
wkroczenia do Stefy X. Nie jest to zwykła opowieść podróżnicza, bowiem jej
bohaterki stają w obliczu zupełnie nieznanego zagrożenia. To, co spotkały na
swojej drodze, stara się zawładnąć ich ciałami i umysłami.
Powiem wprost: to nie jest kolejna młodzieżowa
postapokalipsa, choć moim zdaniem okładka właśnie to sugeruje. Tutaj mamy do
czynienia z czymś zupełnie innym. Nie ma dziecięcych bohaterów, którzy muszą
dorosnąć, ani oklepanych problemów i schematycznych sposobów ich rozwiązywania.
To książka o dorosłych, którzy stają w obliczu zupełnie nieznanego,
pół-psychicznego zagrożenia, nie dającego się wyjaśnić i opisać słowami.
Książka jest momentami ciężka i psychodeliczna, ale nie w jakimś nasilonym
stopniu. Poza tym dużym atutem jest fakt, że czytelnik nie może za bardzo
nabierać pewności, bo choć wielu rzeczy się domyśla (może nawet słusznie), to
cały czas stąpa po omacku, błądząc gdzieś wokół prawdziwego problemu. Pod tym
względem daję książce wielkiego plusa.
Jedynym co przeszkadzało mi podczas lektury były niektóre
wypowiedzi Biolożki. Z racji wykonywanego zawodu zna się ona na ekosystemach i
prywatnym życiu zwierząt i roślin, i dobrze, przeciętny czytelnik jednak może
mieć problem z pewną terminologią biochemiczną. Nawet gdyby opisy dotyczyły
znanych nam organizmów, ciężko byłoby cokolwiek zrozumieć, tu natomiast mamy do
czynienia z czymś zupełnie innym i trudniejszym do wyobrażenia. W nomenklaturze
można się czasem zgubić, jednak są to tylko krótkie momenty, nie ważące na
całym tekście i ogólnym wrażeniu z czytania.
Książkę odkładam na półkę z uczuciem niedosytu. Ostatnia
część dłużyła mi się niemiłosiernie i z wielkim trudem brnęłam przez coraz
bardziej zagmatwane opisy. Wiem jednak, że sięgnę po kolejny tom cyklu, bo
jestem niezwykle ciekawa tego, co wydarzy się dalej. Chociaż pewne sprawy
zostały (mniej lub bardziej wprost) rozwiązane, autor otworzył w ten sposób
inne, niedokończone wątki, pozostawiając mnie w stanie zawieszenia i
niepewności na kolejne miesiące… [Edit: dzięki Ami cierpienie się zmniejszyło - premiera drugiego tomu planowana jest na czerwiec. ;)]
Na szczęście "Ujarzmienie" już w czerwcu! ;)
OdpowiedzUsuńEj, naprawdę? To mnie zaskoczyłaś, przyznam, że nie sprawdziłam, bo skoro niedawno pokazał się pierwszy tom, to sądziłam, że na drugi sobie poczekamy. ;o
UsuńKsiążka czeka na swoją kolej na półce- strasznie jestem jej ciekawa.
OdpowiedzUsuńChetnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWczoraj miałem tę książkę w rękach i równie jak Ty podoba mi się jej wydanie :)
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonany czy to dla mnie, ale może się skuszę ;)
Prawdę mówiąc dopiero Twoja recenzja zwróciła moją uwagę na książkę. Wcześniej omijałam ją szerokim łukiem...
OdpowiedzUsuńKusi mnie "Unicestwienie" :)
OdpowiedzUsuńOd dawna planuję ją przeczytać.
OdpowiedzUsuń