sobota, 24 maja 2014

Emma Forrest - "Twój głos w mojej głowie"

Nie jest to książka łatwa do jednoznacznej oceny, choć po lekturze mniej-więcej połowy z 264 stron byłam przekonana, ze wystawię jej proste i złośliwe 1. Miałam już nawet przygotowany wstęp,  że to nie będzie pozytywna recenzja. Tymczasem nagle, w drugiej połowie, coś się jakby zmieniło…

Tekst jest zapisem przeżyć dziennikarki i scenarzystki Emmy Forrest – czy rzeczywistych? Najprawdopodobniej tak. W każdym razie bohaterka jest kobietą niezwykle doświadczoną przez różnego typu zaburzenia – chorowała na bulimię, od wielu lat dokonuje samookaleczeń, ma za sobą (nieudaną, co oczywiste) próbę samobójczą, a także stwierdzone dwubiegunowe zaburzenia afektywne. Poza tym chronicznie poszukuje miłości, najczęściej u osób równie trudnych jak ona sama. Przy tym wszystkim Emma korzysta z pomocy psychiatry, doktora R., a właściwie korzystała z niej aż do niespodziewanej śmierci lekarza, spowodowanej chorobą.

Jak już wspomniałam, książkę można podzielić na dwie części, bardzo nierówne pod względem treści. W pierwszej Emma retrospektywnie opisuje swoją chorobę, stadia kiedy było naprawdę źle. Opowiada o swoich samookaleczeniach, o wizytach w gabinecie psychiatry, zdradza kulisy próby samobójczej… Jednak jest to tak naprawdę jeden wielki miszmasz, poprzeplatany dziwnymi wstawkami prywatnymi, a także z wpisami z księgi kondolencyjnej doktora R. Zdania są krótkie, konteksty pourywane i czyta się to naprawdę paskudnie. 

Druga nieformalna część jest natomiast związana z dwoma bardzo ważnymi problemami bohaterki – doktor R. umiera, odchodzi również jej partner, którego kochała i z którym chciała stworzyć rodzinę. Życie Emmy będzie się odtąd toczyło wokół zrozumienia mechanizmów i przyczyn nagłego odejścia obu mężczyzn. Paradoksalnie takie skupienie i poszukiwanie odpowiedzi okaże się najlepszą drogą do normalności.

Nie znajdziesz odpowiedzi, bo jej nie ma. Odpowiedzią jesteś ty. Odpowiedzią jest, że mimo wszystko nie robisz sobie już krzywdy.[227]

Nie będę ukrywała, że jest to książka o wyleczeniu, bo mówi o tym sam opis okładkowy. Widać to z resztą zarówno w konstrukcji testu, jak i w jego treści. W miarę upływu stron Emma wypowiada się składniej, a pewne nierealistyczne elementy jej życia nie są już ogólnym chaosem. Choć pierwszą część czyta się naprawdę ciężko i jest lekko naciągana, momentami sztuczna, to w obliczu drugiej jest to uprawnione. Poza tym książka w jakiś sposób emocjonuje czytelnika. Nie jest to jednak z pewnością lektura dla każdego, mimo pięknej okładki, która kusi wzrok.

6 komentarzy:

  1. Nie czytałam, ale widzę, że książka do "lekkich" nie należy. Porusza trudne i ciężkie tematy. Nie wiem, czy bym przebrnęła przez pierwszą część, dlatego jak na razie się na nią nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zdziwiłabym się, gdyby ktoś mi powiedział, że odłożył tę książkę przed połową - naprawdę ciężko brnie się w temat przez zagmatwany umysł osoby chorej. W tym przypadku nie polecam i nie przymuszam do lektury.

      Usuń
  2. Pomimo tego, że może to być nieco cięższa lektura przeczytam w najbliżej przyszłości. ;)

    http://justbooks17.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że książka nie była zła ;) Uwielbiam krytyczne recenzje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo łatwiej się je pisze, to na pewno. ;)

      Usuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.