Tak to już ze mną jest – jedne książki kładę na stosik „do
przeczytania”, a zupełnie inne faktycznie wybieram, by do nich zajrzeć. Po tę
akurat nie miałam sięgać tak od razu, ale gdy, niemal tuż po dostarczeniu,
wzięłam ją do ręki „żeby tylko przejrzeć”... niepostrzeżenie minęło pół
wieczora! Tak bardzo wciągający jest ten, przesycony zagadkami natury
teologicznej, dialog.
Nie wiem, jak z resztą ludzi, ale mnie do tej książki
przyciągnęło tylko i wyłącznie nazwisko Szymona Hołowni. Umknęły mi jakoś
personalia księdza Strzelczyka i tym większe było moje zdziwienie, gdy okazało
się, że to on jest w tej rozmowie gościem, któremu zadaje się pytania. Po
przeczytaniu wiem, że był to zabieg jak najbardziej słuszny – dziennikarz daje
tu pokaz swojego kunsztu, zgrabnie lawirując między dziecięcą wręcz
napastliwością w zadawaniu pytań, a fragmentami, gdzie jest poważnym, pełnym
wiedzy partnerem do dyskusji. Język książki jest – jak to u Hołowni – prosty i
pełen potocznych zwrotów, co całkowicie pozbawia temat wiary zwyczajowego
patetyzmu. Ponadto wiele części dyskusji, choć na tematy poważne, okraszone
jest dużą dawką humoru obu panów. Wszystko to sprawia, że książkę czyta się
lekko i przyjemnie, a miejscami nawet bardzo, bardzo zabawnie.
Tematyka dyskusji skupiona jest na tym, co czeka człowieka
po śmierci. Zaczynamy od samej genezy umierania według wiary katolickiej,
później przechodzimy przez sądy, aż do końca świata. Później dowiadujemy się co
nieco o aniołach (tych zwykłych, ale też tych upadłych), obcowaniu świętych
oraz objętości duszy. Na sam koniec pozostaje kilka niezbyt ciężkich tematów
ogólnofilozoficznych. Wszystko to zamknięte jest w 16 krótkich rozdziałach tej
niewielkiej objętościowo książeczki. Dodatkowo co kilka stron pojawia się
wstawka z wyjaśnieniem omawianych terminów na podstawie wykładni wiary.
Jeśli zastanawiacie się, czy w niebie będą małżeństwa, czy
spotkacie tam swojego dawnego, czworonożnego przyjaciela, lub po prostu
chcielibyście dowiedzieć się, dlaczego w Jerozolimie jest najdroższe miejsce
pochówku na świecie – ta książka jest dla Was. Nieważne, czy potraktuje się ją jako
fantasy, czy erratę do wykładni wiary. Każdemu, kto jest choć odrobinę
zainteresowany tematem, da ona po prostu sporo satysfakcji.
Bardzo lubię czytać książki Szymona Hołowni, mam za sobą dwie "Bóg. Życie i twórczość" oraz "Last minute. 24h chrześcijaństwa na świecie", miałam okazję grać w "Monopol na zbawienie". Zaś jeśli chodzi o tę książkę to zastanawiałam się nad jej kupnem i myślę, że któregoś dnia to zrobię. Lubię wzbogacać swoją wiarę właśnie przez takie książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jej, zazdroszczę grania w "Monopol na zbawienie"! Jak wrażenia? Uwielbiam wszelkie gry, a że czytałam książkę pod tym tytułem, tym bardziej jestem nakręcona, żeby kiedyś dorwać ją w swoje ręce. ;)
UsuńBardzo pozytywne, chciałabym kupić "Monopol na zbawienie" właśnie z tą grą, bo można i czegoś się dowiedzieć o wierze i spędzić miło czas.
UsuńTo na pewno, zwłaszcza że pytania są naprawdę niezwykłe - z pewnością można się dobrze bawić. Z kupnem książki z grą nie ma problemu - właśnie odszukałam kilka kompletów na Allegro. Gorzej, jeśli - tak jak ja - ma się już książkę, a potrzeba samej gry...
UsuńNa prawdę ten ks. opowiada o tym, czy w niebie będą małżeństwa itp. ?
OdpowiedzUsuńSi, w całej rozmowie przewijają się takie proste pytania i padają na nie naprawdę fajne odpowiedzi. (:
Usuń