piątek, 10 kwietnia 2015

Miłada Jędrysik – „Inny front”

Pewnie już o tym wspominałam, ale nieczęsto sięgam po literaturę faktu. Wszelkiego typu świadectwa są dla mnie w oczywisty sposób ciekawe, jednak wybieram tylko te, które naprawdę mają szansę mnie pochłonąć. W przypadku książki Miłady Jędrysik skusiła mnie obietnica kobiecego spojrzenia na wojnę. Może to zabrzmi brutalnie, ale opisy działań militarnych, choć dotyczą różnych zdarzeń, są mocno powtarzalne, a ja byłam ciekawa, czy takie ujęcie rzeczywiście różni się od standardowego, czy wniesie do tematu coś nowego.

Inny front nie jest jednolitą opowieścią – to wiele scen, historii, bohaterów, z którymi w ten czy inny sposób autorka się zetknęła. Lektura przypomina nieco oglądanie albumu z reporterskimi zdjęciami wraz z ich autorem; czytelnik zostaje uraczony krótkimi opowieściami, jednak bez ciągu przyczynowo-skutkowego czy jakiegokolwiek odgórnego schematu. Ma to swoje wady i zalety – trudno jest zaangażować się w losy bohaterów, a jednak dzięki migawkowej formie emocje wywołane przez obrazy są spotęgowane.

W książce mamy dwie ważne płaszczyzny – wojnę okiem kobiety oraz kobiety na wojnie. Obie ujęte z tą samą wrażliwością i celnością. Kobiecość tekstów Miłady Jędrysik polega na wyszczególnieniu pewnych elementów rzeczywistości – tych społecznych i związanych z relacjami międzyludzkimi. Autorka nie opisuje brutalnych działań wojennych, nie popisuje się doświadczeniem, nie stara się nam udowodnić, jak wiele widziała, zrozumiała, jakie niebezpieczeństwa jej groziły podczas zbierania materiałów do reportażu. Jest w jej opisie pewna wrażliwość i pokora, pewna zdolność do odstąpienia pola bohaterom – w końcu to oni są tutaj najważniejsi. Reporterka zauważa ukradkowe łzy, małe radości i wielkie tragedie, a ujmując je uwydatnia perfekcyjnie najważniejsze elementy.

Ciekawym doświadczeniem było poznanie tego tekstu, świadectw zebranych przez autorkę. Nie ma tu ciągłości, ale dzięki temu można śmiało powiedzieć, że jest to przede wszystkim kobiece spojrzenie na wojnę, na naturę ludzką, a nie na konkretny konflikt. Nie ma tu ocen, a jednak same się nasuwają; opowieści skłaniają do refleksji i rzeczywiście niejednokrotnie są przejmujące, niezwykłe. Nie żałuję spotkania z owym tekstem i polecam – bardzo wartościowa książka.






Za możliwość poznania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu W.A.B. będącemu częścią GW Foksal.

3 komentarze:

  1. Taka wariancja scen musi być dość interesująca. Poza tym to na pewno dość ciężka książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, lekka nie jest, zwłaszcza że takie urywanie historii pozwala czytelnikowi dużo miejsca na snucie domysłów i analizę zdarzeń.

      Usuń
  2. Chyba nie czytałam jeszcze książki, w której mogłabym poznać kobiece spojrzenie na wojnę, więc dałabym jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.