sobota, 21 marca 2015

"Epopeja. Legendy fantasy"

Gdy kilkadziesiąt lat temu opublikowany został Władca Pierścieni Tolkiena, oblicze fantasy nieodwracalnie się zmieniło. To, co znane było jedynie z dawnych mitów i legend, powróciło ze zdwojoną siłą; czytelnicy coraz chętniej sięgali po epickie sagi pełne straszliwych bestii, odważnych bohaterów i magicznych krain. Gatunek literacki dotąd znajdujący się na marginesie popularnych książek rozrósł się i dziś stanowi trzon fantastyki, a autorzy piszący w nurcie epickiej fantasy zdobywają uznanie nie tylko wśród fanów tego typu książek.

Epopeja. Legendy fantasy to zbiór szesnastu opowiadań, które pokazują nam, jak wygląda współczesna fantastyka epicka. Antologia stanowi znakomity przekrój tego gatunku: wśród autorów obu płci mamy zarówno pisarzy młodych jak i tych, którzy tworzą już od wielu lat. Wszystkich jednak łączy pewna rzecz: każdy z twórców, którego dzieło zostało tutaj zaprezentowane, ma na swoim koncie liczne nagrody honorujące najlepszych pisarzy fantastyki. Niekiedy trofea w swej liczbie dościgają ilość lat, od których dany pisarz tworzy, a dość powiedzieć, że w wielu przypadkach są to numery dwucyfrowe. To robi wrażenie.

Choć “epickość” z miejsca sugeruje nam niesamowite przygody bohaterów, którzy na swej drodze stawiają czoła niezliczonym trudnościom (ze wszystkich kłopotów wychodząc oczywiście bez szwanku), wybrane przez Johna Josepha Adamsa opowiadania pokazują nam różna oblicza tego określenia. Nierzadko przejawia się ono w kreacji świata, legendach, które w nim istnieją, ale też w zwykłych ludziach, którzy w obliczu zagrożenia pokonują swoje słabości. Wiele z tekstów zawartych w antologii ma mroczy wydźwięk, niektóre nie raczą czytelnika szczęśliwym zakończeniem, w innych zaś choć końcowe fragmenty bywają gorzkie, sugerują one na swój sposób dobre dalsze losy bohaterów.

Jak to w antologiach z reguły bywa, poziom opowiadań nie jest równy, jednak każde z nich jest w pewnym stopniu dopracowane. Niektóre z nich, choć pomysłowe i z polotem, napisane są w sposób ciężki w odbiorze, bogaty w dłużące się fragmenty i dziwne konstrukcje zdań czy dialogów. Inne, dopracowane pod względem stylistycznym i językowym, nie do końca bronią się historią, która potrafi być mało ciekawa lub momentami nielogiczna (aczkolwiek to ostatnie jest swoistą domeną fantasy). Tak naprawdę tylko jedno opowiadanie posiadało oba te mankamenty (swoją drogą już przed lekturą przewidziałem, że ten tekst będzie najsłabszy), ale i tak są to raczej niewielkie skazy.

Epopeja stanowi idealny przekrój przez współczesną epicką fantasy, ukazując jak różnorodny jest ten gatunek. Dla osób, które lubią tego typu historie, zbiór będzie stanowił zdecydowanie ciekawą, różnorodną lekturę. Natomiast dla tych, którzy do tej pory nie mieli styczności z niesamowitymi historiami, antologia stanowi znakomity “starter”, pozwalający na zapoznanie się z gatunkiem i jednocześnie stwierdzenie, po dzieła których pisarzy ma się zamiar sięgnąć. Zwłaszcza że część zamieszczonych tutaj historii toczy się w wykreowanych przez autorów światach, które zostały przez nich opisane w popularnych sagach fantasy. Ja sam, choć część nazwisk nie była mi obca, poznałem kilku twórców, po których epopeje mam zamiar sięgnąć w najbliższym czasie.


Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie DW Rebis.

4 komentarze:

  1. Ja chyba ostatecznie się przekonałam, że taka typowa fantastyka nie jest dla mnie,bo wydaje mi się za ciężka...I cóż, oszukiwać nie będę, po tę pozycję nie sięgnę z całą pewnością, zresztą opowiadań zazwyczaj nie lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie coś dla mnie. Kocham klasyczne, tolkienowskie fantasy, które przenosi mnie w dalekie krainy. Doprowadza mnie natomiast do szału to, co teraz określa się mianem fantasy - romansidła z wampirami i wilkołakami... ewentualnie szesnastoletnie bohaterki, które są żywotniejsze od doświadczonych żołnierzy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za takimi książkami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż by tu rzec - kolejna książka wędrująca do sfery "kiedyś na pewno przeczytam choćby nie wiem co".

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.