wtorek, 22 kwietnia 2014

Sarah J. Maas - "Szklany tron"


Po "Szklany tron" sięgnąłem z pozytywnym nastawieniem i jednocześnie bez większych oczekiwań. Po prostu miałem ochotę na przyjemną, niekoniecznie skomplikowaną książkę w klimatach klasycznego fantasy - i właśnie coś takiego zawierał okładkowy opis, sugerując jednocześnie dość istotny wątek kryminalny. Dodatkowo powieść należy do literatury młodzieżowej, która z reguły gwarantuje lekturę szybką i pełną emocji. Dlatego bez wahania zanurzyłem się w świecie wykreowanym przez Sarah J. Maas.

Celaena Sardothien, mimo młodego wieku, była niegdyś najlepszą zabójczynią w królestwie Adarlanu, a może i w całej Erilei. Była, bowiem podczas nieudanego zamachu na króla została schwytana i skazana na niewolniczą pracę w kopalni soli. Chociaż średnia długość życia więźniów w tym miejscu wynosi miesiąc, Celaenie udaje się przetrwać rok i jednocześnie nie zatracić swojej osobowości. Jej pozbawiona szans na poprawę egzystencja odmienia się, gdy do kopalni przybywa książę z propozycją - zabójczyni ma wziąć udział w turnieju, którego zwycięzca zostanie Królewskim Obrońcą. To jedyna opcja gwarantująca dziewczynie wolność, pojawia się jednak dość istotna komplikacja: uczestnicy turnieju zaczynają ginąć w wyjątkowo brutalny sposób...

Muszę przyznać, że ogólne wrażenia po przeczytaniu "Szklanego tronu" były jak najbardziej pozytywne. Autorce udało się stworzyć spójny, wyraźnie przemyślany świat, wzbogacony zarówno o realistyczną scenę polityczną, jak i bogatą historię. Równie znakomita jest fabuła - dopracowana w każdym calu, nie ma w niej miejsca na sztuczne zapychacze. Niemalże do samego końca czytelnik nie ma pełnego oglądu na sytuację, a jego podejrzenia co rusz kierowane są na inną postać. Dzięki temu zabiegowi książkę czyta się bez chwili znudzenia.

Niestety, nie obyło się bez wad. Najpoważniejszą z nich jest kreacja postaci pierwszoplanowych, z główną bohaterką na czele. Celaena przez większość czasu zachowuje się jak rozkapryszona nastolatka, która nie wie czego chce i nie potrafi poradzić sobie z własnymi uczuciami. Kłóci się to z faktem, że zabójczyni była niegdyś jedną z najlepszych w swoim fachu, a posiada przez nią cechy zupełnie nie pasują do jej profesji. Oczywiście, niekiedy przejawia zachowania wskazujące zarówno na fakt bycia asasynem, jak i doświadczenia niewolniczej pracy w kopalni, jednak przez większość czasu psychika bohaterki nie wskazuje na taki życiorys. 

Pozostali główni bohaterowie, książę Dorian oraz kapitan straży Chaol, to także niedopracowane postaci. Przez większość czasu wydają się płytcy, a ich zachowania pozbawione większego sensu. Dopiero pod sam koniec kreacja Chaola nabrała nieco wyrazu, dzięki czemu poczułem lekką sympatię do tej postaci. Zdecydowanie dużo lepiej wyszli autorce bohaterowie drugoplanowi - niektórzy z wyraźną motywacją, inni zaś będący dla czytelnika tajemnicą, wszyscy jednak charakteryzują się pewną konsekwencją w działaniach oraz nie stojącymi w sprzeczności z sobą cechami.

Do mankamentów książki zaliczyć należy również język. Na początku mojej przygody z powieścią byłem poważnie zirytowany - liczne powtórzenia oraz dziwne konstrukcje językowe omal nie skłoniły mnie do rzucenia książki w kąt. Na szczęście udało mi się opanować i gdy tylko wciągnąłem się w fabułę, przestałem aż tak zauważać tego typu niedociągnięcia. Nie wiem jednak, czy było ich mniej, czy po prostu mój umysł się do nich przyzwyczaił. Była jednak inna wada, której nie potrafiłem nie dostrzegać: podział na rozdziały. Niekiedy autorka dzieliła jedną scenę na dwa, trzy rozdziały, gdzie indziej zaś pojedynczy rozdział składał sie z kilku niepowiązanych zbytnio ze sobą fragmentów. Nie jest to z założenia zła technika i w zręcznych rękach potrafi ona odpowiednio wzbudzać napięcie, niestety w tym wypadku przez większość czasu tego typu zabiegu wydawały mi się sztuczne i zupełnie niepotrzebne. Miałem wręcz wrażenie, że ich jedynym celem jest podział książki na części o w miarę równej długości.

Mimo tych wszystkich niedociągnięć tekst czytało mi się wyjątkowo przyjemnie.  Zdecydowanie jest to zasługa fabuły i stworzonego przez autorkę świata, które pozwalają nie zwracać uwagi na wady techniczne. Myślę, że Sarah J. Maas ma wielki potencjał i wierzę, że jej kolejne książki mogą być tylko lepsze. Wykreowane przez nią uniwersum wciągnęło mnie na tyle, że na pewno chwycę po pozostałe przygody zabójczyni: zarówno po serię krótkich nowel będących prequelem, jak i po kontynuację przygód - zwłaszcza, że na sam koniec "Szklanego tronu" wciąż wiele rzeczy pozostaje dla czytelnika zagadką.


PS Mała uwaga dla osób zwracających uwagę na opisy okładkowe: blurb, choć króciutki, zawiera w sobie cztery błędy rzeczowe. Nie jakoś szczególnie istotne, ale jednak podczas lektury da się zauważyć pewne rozbieżności. ;>
___________________________
Książka bierze udział w wyzwaniu "Czytam Opasłe Tomiska" (519 stron)

10 komentarzy:

  1. Przeczytałam "Szklany tron" i nie dostrzegłam żadnych wad. Mnie wciągnęło i myślę, że nawet gdyby było całe stado literówek nie zauważyłabym :) To jedna z tych historii, których nie mogłam odłożyć w połowie, a Cealena jest moją ulubiona bohaterką. Zdecydowana, silna, pyskata i odważna - a że trochę rozkapryszona? Dla mnie to nie wada :)
    PS. dzięki Tobie Ami wreszcie się dowie, kim jest Sarah J. Maas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Silna i odważna - ok, to pasujące cechy. Ale pyskata, rozkapryszona czy niezdecydowana? Te cechy kłócą się z pozostałymi i zdecydowanie nie pasują to historii Celaeny, przez co niezmiernie mnie irytowały. ;/

      Usuń
  2. Powtórzenia były do samego końca. Zacisnęła pięści aż coś tam jej pobielało,/wbiła paznokcie w skórę i coś tam z krwią... nie pamiętam czy mroziła się czy wrzała. Głównie te dwa opisy mnie irytowały. Reszta jak dla mnie miodzio, więc biorąc pod uwagę całą resztę, nie widzę w tej książce żadnej wady :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, tak myślałem, że to po prostu ja straciłem czujność i mój umysł zaczął ignorować powtórzenia. ;D

      Usuń
  3. A ja jeszcze nie czytałem, ale wyczuwam moje klimaty, przez co zapewne sięgnę po tę książkę ;D Mimo swoich wad myślę, że ocenię pozytywnie ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Fakt, fabuła brzmi zachęcająco, możliwe więc, że kiedyś przy okazji po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, kolejna rozkapryszona bohaterka... Ale reszta brzmi całkiem ciekawe. Myślę, że jeszcze ją kiedyś przeczytam :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam wiele o książce, dlatego chyba czas samemu zobaczyć co to za cudo ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałem ta książkę i okładka bardzo mi się podobała. Planuje ją przeczytać w niedalekiej przyszłości o ile czas pozwoli :) ciekawi mnie jak wygląda zabójcza nastolatka :) czy takie połączenie trzyma się kupy czy też nie :) przyznam zę twoja recenzja jeszcze bardziej mnie zainteresowała :) dobra robota :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.