środa, 27 lipca 2016
Agnieszka Wojdowicz – „Niepokorne. Judyta”
O cyklu Agnieszki Wojdowicz napisałam już wiele przy okazji poprzednich jego części. Za każdym razem, gdy sięgam po te książki, mam wielkie oczekiwania, które koniec końców zostają całkowicie spełnione. Do tej pory dostawałam świetnie nakreślone tło społeczne, dopracowany i bardzo przyjemny język dostosowany do epoki oraz bohaterki, których historie i osobowości są tak różne i charakterystyczne, że jedyne co przychodzi mi do głowy, to zachwyt. Dokładnie tego chciałam sięgając po finał te historii. Ku mojej radości, właśnie to otrzymałam.
Choć książka jest w pewien oczywisty sposób podobna do dwóch poprzednich, wydaje mi się, że coś się zmieniło. Przy okazji opowieści o Elizie i Klarze społeczeństwo stanowiło ważną i bardzo dokładnie opisywaną sferę – niby działo się to mimochodem, a jednak pozostawało istotne. W przypadku części trzeciej obraz ten również stanowi silne i dopracowane tło, a jednak miałam wrażenie jakby było go mniej. Tym razem to losy bohaterek niepodzielnie rządzą i dominują opowieść. To zaleta, bo dzieje się sporo – autorka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, mimo że pozornie wydawać by się mogło, że w życiu kobiet nastała wreszcie długo wyczekiwana stabilizacja. Eliza jest przykładną żoną i matką, Klarę spotkała miłość, mimo że powtarzano jej, że nikt nie zechce tak upartej i charakternej panny, a Judyta ma wspaniałą córkę i kochającego mężczyznę u boku. To wszystko stanowi jednak jedynie fasadę, pod którą jak zwykle kryje się wiele problemów.
Fabuła powieści jest bardzo dobrze skonstruowana. Jej główna oś oparta jest o ponowne spotkanie kobiet po dłuższej rozłące i ich wspólny wyjazd do Zakopanego. W międzyczasie przed czytelnikiem stopniowo odkrywane są kolejne tajemnice bohaterek; z każdą kolejną stroną pojawiają się nowe elementy uzupełniające obraz, który udało nam się stworzyć w swoich głowach. Do tego dochodzą nowe wydarzenia, w które wplątują się kobiety; wydarzenia zarówno społeczno-polityczne, jak i obyczajowe. Nie brakuje emocji i ciekawych zwrotów akcji, a całość dąży do mocnego, zaskakującego zakończenia. Wydaje mi się, że historia Judyty to najbardziej wartka i emocjonująca ze wszystkich trzech odsłon cyklu.
Jeśli lubicie powieści historyczne o perfekcyjnie dopracowanym tle, jeśli szukacie niebanalnej historii z pogranicza XIX i XX wieku lub jeśli cenicie silne, niesztampowe postaci kobiece, zdecydowanie zachęcam Was do sięgnięcia po ten cykl. Autorka wykazała się dużą dokładnością zarówno w kreowaniu swoich bohaterek, jak i świata przedstawionego, a przy tym udała jej się bardzo ważna sztuka – nie zatraciła treści snutej przez siebie opowieści. Akcja nie gna może do przodu jak szalona, zwłaszcza we wcześniejszych odsłonach cyklu, ale jest naprawdę ciekawa i wciągająca. Całość współgra ze sobą świetnie, a poszczególne tomy – zarówno oceniane razem, jak i każdy z osobna – prezentują się naprawdę wyśmienicie. Do tego dochodzi piękna, spójna szata graficzna. Czego chcieć więcej?
Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Nasza Księgarnia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Może kiedyś, teraz mam zbyt dużo swoich obowiązków :)
OdpowiedzUsuńTym razem to książka nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńMam ten cykl w planach.
OdpowiedzUsuń