sobota, 22 października 2016

Agnieszka Olejnik – "Nieobecna"

Zależności pomiędzy bliźniętami prawdopodobnie nie zrozumie nikt, kto nie był na ich miejscu. To coś więcej niż tylko ten sam wygląd (choć nawet to wydaje się dla nas abstrakcyjne); to również konieczność dzielenia się, podobieństwo reakcji czy wreszcie słynne zamiany ról. Być może właśnie z powodu specyfiki tej sytuacji motyw bliźniąt nie pojawia się w literaturze aż tak często – prawdopodobnie niełatwo jest wczuć się w to wszystko, żeby dokonać należytego opisu. Tym bardziej ciekawa byłam Nieobecnej i tym większe pokładałam w niej nadzieje. Czy słusznie? Cóż, za kilka chwil przekonacie się sami.

Jak bardzo mogą się od siebie różnić bliźnięta jednojajowe? Julita, ta młodsza o kilkanaście minut, zdaje się być całkowitym przeciwieństwem swojej siostry Julii. Tamta ma wszystko: bogatego męża, małe dziecko, wielki dom, a jednak nie jest w swoim życiu szczęśliwa i ciągle szuka wrażeń w ramionach kolejnych kochanków. W tym momencie z pomocą przychodzi Julita – aby mąż Julii nie dowiedział się o procederze i nie pozbawił jej profitów, siostry odgrywają teatrzyk zamiany ról: podczas gdy starsza urządza sobie schadzki, młodsza użycza jej swojej tożsamości i w tym czasie zajmuje się dzieckiem. Mogłoby to trwać latami, gdyby nie pewne niespodziewane wydarzenie: podczas jednego ze spotkań z kochankiem Julia (przez dokumenty, strój i miejsce pobytu wzięta za swoją siostrę) zostaje zamordowana. Dla Julity to szansa, by zacząć wszystko od nowa, co nie jest łatwe, zwłaszcza że z każdą chwilą na jaw wychodzą kolejne fakty dotyczące jej najbliższych – jak się okazuje, każdy prowadzi jakąś chorą grę.

Główny wątek powieści można, a nawet trzeba uznać za nieprawdopodobny – no bo czy jest możliwe, żeby absolutnie nikt nie zdemaskował zamiany ról, której dopuściły się dorosłe kobiety? Pomijając, że wraz z wiekiem między bliźniętami często pojawiają się drobne różnice tak w wyglądzie, jak i w sposobie zachowania, należy również pamiętać, że osoby znające parę bliżej/lepiej/dłużej mają swoje niezawodne sposoby na ich rozróżnienie. Ale wiecie co? Mam to całkowicie gdzieś. Autorka tak niesamowicie opisała i umotywowała całość, stawiając dodatkowo całe otoczenie kobiet w sytuacji ekstremalnej, że nie mam zamiaru czepiać się tej drobnostki, póki nie będzie zaburzała jednolitości opowiadanej historii. W tym przypadku zarówno świat i fabuła nie cierpią na tym nagięciu rzeczywistości i to jest dla mnie najważniejsze.

Skoro już uporaliśmy się z kwestią, o której wspomnieć musiałam, mogę przejść do zachwytów, którymi mam zamiar obsypać całą tę opowieść. Mimo że na początku nieco ciężko było mi wbić się w rytm historii, gdy już się to udało, dosłownie przepadłam: mogłabym nie odkładać tej książki ani na moment, tak bardzo chciałam wiedzieć, co wydarzy się na kolejnej stronie, aż do samego końca. Dla fabuły Nieobecnej najważniejsze są dwie sprawy: wspomniany już motyw zamiany ról oraz zagadka kryminalna. Główna bohaterka nie tylko przeżywa szok związany z sytuacją, w którą się wplątała, gdy zdecydowała się grać przyjmując tożsamość zamordowanej siostry; jej drugi problem to ciągłe poczucie zagrożenia, wszak do czasu ujęcia sprawcy i poznania jego motywów nie może być pewna, czy to aby nie ona była jego celem. Pod względem budowania napięcia książka jest prawdziwym majstersztykiem: emocje nie opuszczają nas ani na chwilę, dzięki czemu lektura jest aż tak zajmująca.

Dopracowana jest również sfera psychologiczna postaci. Julia i Julita to z jednej strony bohaterki podobne, a z drugiej – niesamowicie różniące się od siebie. Choć dzielą podobne doświadczania wieku dziecięcego, kierunki ich rozwoju były różne, w dodatku jak to zwykle bywa: obie czegoś sobie zazdrościły. Jednak książka Agnieszki Olejnik nie dotyczy wyłącznie bliźniaczek. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku poprzedniej (to znaczy: poprzedniej dla mnie) książki autorki, Dziewczyny z porcelany, również tutaj mamy do czynienia ze skomplikowaną siatką międzyludzkich zależności. Co ważne, autorka nie gubi się w tych wszystkich powiązaniach; wręcz przeciwnie – tworzy z nich autentyczną i bardzo interesującą całość, która odkrywa przed czytelnikiem wiele negatywnych stron ludzkiej natury. Fałsz, zdrada, zakłamanie – bez nich wiele tragedii mogłoby się nie wydarzyć, co bardzo dokładnie widzimy, gdy zagłębimy się w treść Nieobecnej. Pod tym względem nie jest to łatwa i przyjemna lektura.

Odpowiadając na pytanie ze wstępu, a jednocześnie krótko podsumowując całą opinię chciałam powiedzieć, że to jedna z najlepszych książek, jakie miałam okazję czytać w tym roku. Historia, która ma wyraźne zabarwienie kryminalne, trzyma w napięciu jak najlepszy thriller, a jednak pozostaje stosunkowo lekka w odbiorze – czego jeszcze można chcieć? Podczas lektury otrzymałam znacznie więcej, niż się spodziewałam i muszę przyznać, że jestem zachwycona! Z pewnością sięgnę również po pozostałe teksty autorki, bo obawiam się, że odkryłam kolejną pisarkę, której prozę pokocham całym sercem.





Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Czwarta Strona.

11 komentarzy:

  1. Wiesz Kaś, że Twój gust czytelniczy jest dla mnie ważny :D Wobec tego tę książkę mam zamiar przytargać do domu! Koniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiało, myślę, że powinna Ci się spodobać. :3

      Usuń
  2. No nie... naprawdę taka dobra? Strasznie chcę ją przeczytać, chociaż zaskoczona byłam, że jest o niej tak cicho ;) W najbliższym czasie mam zamiar przeczytać jednak inną książkę autorki - Miłość z nutą imbiru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że się wtrącę, ale "Miłość..." to drugi tom. Warto zacząć od pierwszego - "Szczęście na wagę".

      Usuń
    2. Naprawdę. ;) Szczerze mówiąc też jestem zaskoczona, że nie zrobiło się o niej głośno, bo jest świetna. Ale tak dzieje się całkiem (a nawet bardzo...) często, niestety.

      Co do "Miłości..." to ja właśnie mam zamiar zabrać się za pierwszą część, wspomniane "Szczęścia na wagę"; może nawet w najbliższych dniach się uda.

      Usuń
  3. Ogromnie mnie cieszy Twoja pozytywna recenzja. Książkę już mam. Bardzo lubię powieści tej autorki☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tak mówisz, bo to oznacza, że wszystkie trzymają poziom! :)

      Usuń
  4. A ja jeszcze nie miałam styczności z autorką :) Teraz trochę żałuję, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie żeby swoją przygodę zacząć od "Nieobecnej", którą bardzo sugestywnie kusisz :) Jest kryminalnie, są porządne portrety psychologiczne, czyli powinno mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zaczęłam twórczość pani Olejnik od jej kryminału "Dante na tropie" i od razu spodobał mi się jej styl pisarski, potem sięgnęłam po "Dziewczynę z porcelany" i też było rewelacyjnie:D "Nieobecna" na pewno mnie nie zawiedzie:)
    pozdrawiam,
    http://blog-projektksiazka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mnie przy okazji "Dantego..." autorka mignęła, ale potem zupełnie zapomniałam, że miałam po jej książki sięgnąć. Przy "Dziewczynie z porcelany" w ogóle nie połączyłam w głowie, że to ta sama osoba, dopiero teraz mi o tym przypomniałaś. :) Czyli mam do nadrobienia więcej niż myślałam...

      Usuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.