piątek, 3 stycznia 2020

Magdalena Kordel – „Nieświęty Mikołaj”

Jaśmina od dziecka miała niezwykły dar: gdy tylko nauczyła się robić na drutach, spod jej ręki zaczęły wychodzić przedmioty o niemal magicznym charakterze. Czapki, szaliki, rękawiczki – wszystko to zdawało się nie tylko żyć, ale też wchodzić w interakcje z osobą, która je nosi. Wielka szkoda, że los poskąpił naszej bohaterce wrażliwości w innych dziedzinach życia, bo być może zdołałaby uniknąć tragedii, która wywróci jej życie do góry nogami. A tak została z niczym, porzucona przez partnera, który zdążył wpakować ją w długi tak wielkie, że prawdopodobnie pochłoną cały jej majątek. Na szczęście, mimo straconych złudzeń, Jaśmina może liczyć na wsparcie przyjaciółek i rodziny, a także pewnego małego chłopca, z którym przypadkiem zetknął ją los.

Nieświęty Mikołaj to moje pierwsze spotkanie z prozą Magdaleny Kordel i muszę przyznać, że chwilę zajęło mi przyzwyczajenie się do jej stylu. Autorka pisze w bardzo bogaty sposób, a jej bohaterowie są rozgadani i skorzy do dygresji. Zdania są długie, rozbudowane i wymagają od nad chwili skupienia. Czy to wada? Absolutnie nie! W przeciwieństwie do wielu pisarzy, którzy silą się na rozbudowane akapity, nie umiejąc dobrze ich skonstruować, Magdalena Kordel robi to naprawdę zręcznie. Jestem jej stylem zachwycona!

Dodatkowo w parze z dobrym piórem idzie również umiejętność kreowania bohaterów i fabuły w sposób, który angażuje czytelnika. Zarówno wątek Jaśminy, jak i małego Julka, chwytają za serce i pochłaniają bez reszty. Chcemy odkryć, co się wydarzyło (w przypadku chłopca) i jak zakończy się trudna sprawa (w przypadku obojga). Losy bohaterów nas obchodzą i wywołują w sercu to szczególne poruszenie, którego tak bardzo szukamy w powieściach obyczajowych. I choć w tej książce Święta jako takie nie są najważniejszym elementem układanki, cały czas czujemy tę wyjątkową atmosferę: ciepło, bliskość, zrozumienie, wsparcie, na które mogą liczyć bohaterowie... 

A'propos wsparcia – jestem przeszczęśliwa, że na rynku mamy coraz więcej powieści obyczajowych, w których zamiast klasycznego romansu, stanowiącego lek na całe zło, mamy opowieść o sile jednostki i tej płynącej z otoczenia. O tym, jak ważne jest budowanie relacji z ludźmi, którzy będą przy nas również w złych chwilach i o tym, że wszystkie błędy można naprawić. To właśnie (do spółki ze stylem autorki) stanowi o wartości tej historii i o tym, że z pewnością jeszcze do niej wrócę. 






Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Znak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.