Trzy miesiące Nowego Roku minęły jak z bicza strzelił – jeszcze przed chwilą wyciągałam z szafy kożuch i kupowałam kozaki, a dziś w lekkich trampkach biegnę cieszyć się wiosennym słońcem. Z czytaniem i blogowaniem w okresie zimowym było różnie, ale chyba wreszcie udało mi się złapać odpowiedni rytm. Podobnie z kupowaniem... W gruncie rzeczy na luty i marzec miałam postanowienie żeby nie kupić ani jednej książki, ale proponuję spuścić na to zasłonę milczenia. Tak po prostu miało być.
W tym roku postawiłam na zamawianie książek przez internet. Zakup w księgarni wydawnictwa Sine Qua Non był dosyć spontaniczny i motywowany dość dużą obniżką cen, co było ważne zwłaszcza w kontekście książki Humans of the New York (teraz wiem, że warto było wydać każdą złotówkę, opinię o niej możesz przeczytać tutaj). Do koszyka dorzuciłam Piątą porę roku, która właściwie znajdowała się na chciejce Sylwka, ale mnie również ciekawiła, oraz Dygot, aby w końcu zacząć swoją przygodę z tekstami Jakuba Małeckiego.
Druga część zdjęcia to zakupy z Arosa: Helisa Marca Elsberga, którego książki uwielbiam (o Blackoutcie pisałam tutaj, a o Zero tu), kolejna część cyklu o Malin Fors, Do trzech razy śmierć Alka Rogozińskiego (naczytałam się postów na Facebooku autora i musiałam się skusić) oraz Krąg, na który zdecydowałam się po obejrzeniu trailera filmu na jego podstawie, który niebawem pojawi się w kinach. Polecam Wam tę książkę serdecznie, zajrzyjcie z resztą tutaj po szerszą opinię.
Skoro już jesteśmy w temacie internetowych szaleństw - oto czym może zaowocować jedna przypadkowo znaleziona informacja. Pewnego wieczora siedziałam sobie przed komputerem, kiedy nagle przyszło mi do głowy, żeby sprawdzić, co stało się z uwielbianą przeze mnie Serią z Miotłą - w końcu od kilku miesięcy nie słyszałam o żadnych przypisanych do niej nowościach. Okazało się, że wydawnictwo W.A.B w 2016 roku po raz kolejny zmieniło szatę graficzną serii (plus za powrót do miotły na grzbiecie, minus za okładki...) i wydało pod jej sztandarem... aż pięć kolejnych tytułów! Jak nietrudno się domyślić, od razu przetrząsnęłam internety w poszukiwaniu ofert i ostatecznie zdecydowałam się na zakup czterech nowości i czterech starszych tytułów.
Seria z Miotłą zdecydowanie lubi się również z naszymi wyjazdami do Warszawy - tamtejsze Dedalusy pełne są książek z tej serii, a wycieczka po kilku pozwala skutecznie uzupełnić braki. Tym samym z krótkiego wypadu do stolicy, mimo braku miejsca w skromnym bagażu, przywiozłam aż 5 mioteł oraz brakującą książkę z cyklu o Bondzie. Z kolei dwie książki Guillaume Musso oraz Dom Augusty to zaplątane nabytki z gdyńskiego outletu Świata Książki - jeśli aktywnie z jakiegoś korzystacie, bądźcie czujni, bo ostatnio obserwujemy tendencję do ich zamykania.
Na koniec, tradycyjnie już, prezentuję zbiór nabytków przypadkowych. Finansowy ninja to efekt ogólnej fascynacji blogiem Michała Szafrańskiego i tematami finansowymi. Dzień dobry, północy zakupiłam totalnie przypadkowo i się nie zawiodłam (opinię możesz znaleźć tutaj), Hipnotyzer pochodzi z księgarni BookSzpan w Gdańsku i kosztował całe 10 zł, podobnie z resztą jak obie części Królowej Tearlingu podczas promocji na stronie wydawnictwa Galeria Książki.
A Ty? Jak dopieszczasz wewnętrznego książkoholika?
E tam nie miej wyrzutów sumienia w końcu książki to dobra inwestycja :)
OdpowiedzUsuńJa kiedys też kupię sobie "Piątą porę roku" :D Kiedyś ;P Ja w sumie stosunkowo mało kupuje... a i tak jakimś cudem mam co czytać cały czas. Jak nie wygrywam w konkursie to coś do czytania dostaje XD
OdpowiedzUsuńKsiążek nigdy nie jest za dużo :)
OdpowiedzUsuńPolecam Piątą porę roku :) Przyjemnych lektur!
OdpowiedzUsuńCzytałam "Dom Augusty", "Cukiereczki" oraz "Kamienie przodków". Przyjemnej lektury!
OdpowiedzUsuńWow! Ogromny stos. Życzę miłej lektury.
OdpowiedzUsuńTak, dopieszczam na całego :)
OdpowiedzUsuń31 marca pokazałam na blogu zakupy marcowe (20 tytułów z dedalusa online), a na półce już rozstawiłam książki z kolejnych dwóch paczek.
Postanowiłam więc zrobić przerwę w kupowaniu. Ale wszyscy wiemy, jak takie postanowienia się kończą...
Ciekawe te nowe tytuły w serii z miotłą. Muszę sprawdzić, bo też ją lubię (tę serię) :)
"Dygot" serdecznie polecam!
Ja już nawet nie odpalam Dedalusa online, wystarczą mi miliony monet, które zostawiam w jego stacjonarnych sklepach... :D Trzymam kciuki, żeby Twoja przerwa w kupowaniu się udała!
Usuń