Nie wiem, jak Ty, ale ja nie wyobrażam sobie, że mogłabym spóźnić się na reklamy przed seansem w kinie – to dla mnie integralna część filmu! Czasem nie wynoszę z nich niczego fascynującego, ale innym razem uda mi się chociażby zobaczyć zwiastun czegoś, o czym do tej pory nie wiedziałam, a co ma wszelkie walory, żeby mi się spodobać. To właśnie miało miejsce przy okazji seansu Logana – przed moimi oczami pojawił się trailer nowego filmu z Emmą Watson i Tomem Hanksem, który wskazywał na dystopijne klimaty, a w dodatku podobno został stworzony na podstawie bestsellera! Ten film to The Circle – swoją premierę będzie miał 26 kwietnia.
Książka Dave’a Eggersa, która jest jego pierwowzorem, opowiada historię Mae, młodej pracownicy korporacji Circle odpowiedzialnej za gromadzenie i przetwarzanie danych. Bohaterka stopniowo wdrażana jest w kolejne projekty firmy, a wraz z dodatkowymi obowiązkami coraz bardziej oddala się od swojego dotychczasowego świata. By sprostać wymogom dotyczącym średnich ocen wydajności, obecności na spotkaniach towarzyskich oraz aktywności w social mediach, Mae stopniowo porzuca dawne życie i poświęca się całkowicie nowemu – podporządkowanemu zasadom panującym w korporacji.
Krąg porusza tak wiele niesamowicie ważnych i aktualnych tematów, że gdy zastanawiałam się, od czego zacząć, po prostu złapałam się na głowę. Na pewno jest to opowieść o pracy w korporacji: o tym, jak słupki, statystyki i wymagane wyniki wpływają na funkcjonowanie człowieka. Dla wielu osób realia Circle mogą wydawać się wyolbrzymione, jednak nie do końca tak jest. Nawet ja ze swoim skromnym korporacyjnym doświadczeniem wiem, że takie rzeczy, jak raport kierownika działu po spotkaniu pojednawczym z dwojgiem skłóconych pracowników, nie są wyssanym z palca absurdem. Podobnie ma się rzecz ze statystykami dotyczącymi wyników, które, choć teoretycznie stanowią „informację dla pracownika”, tak naprawdę są dodatkowym źródłem stresu, a w przypadku Mae stają się wręcz obsesją.
Kolejnym problemem poruszanym w „Kręgu” jest pozyskiwanie i gromadzenie danych. Dave Eggers stworzył wizję przyszłości, w której jednej korporacji udało się zgarnąć całą pulę: profile osobiste, które na początku stanowiły coś na kształt tych z naszego Facebooka, zostały poddane weryfikacji i są ściśle związane z prawdziwą tożsamością człowieka. Służą do załatwiania wszystkich ważnych spraw: nie tylko aktywności w social mediach, ale też robienia zakupów czy płacenia rachunków. Wszystko co człowiek robi na komputerze, telefonie czy tablecie od razu podpinane jest jako jego własna aktywność, nie ma zatem internetowej anonimowości. Ludziom prezentuje się wyłącznie pozytywne aspekty tego zjawiska, jednak tak naprawdę na gromadzeniu danych korzystają głównie największe koncerny – np. sklepy, które mogą swój marketing dopasować do odbiorcy i tym samym skuteczniej nami manipulować.
Z tematem gromadzenia danych ściśle wiąże się również zagadnienie prywatności. Circle lansuje model społeczny, w którym odchodzi się od pojęcia „moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka”. Szefostwo firmy uważa, że jeśli ktoś ma ochotę o czymś wiedzieć, ma również do tego pełne prawo, niezależnie czy chodzi o poznanie nowych sposobów walki ze stwardnieniem rozsianym, czy też szczegóły życia intymnego sąsiada z naprzeciwka. Tajemnice prowadzą do kłamstw, a kłamstwa do przestępstw – tych ostatnich z kolei nikt nie chce, prawda? Społeczność Circle pod płaszczykiem przydatności wszelkich danych zachęca, aby ludzie stawali się przejrzyści i nie ukrywali niczego, a zjawisko to ma dotyczyć zarówno polityków, osoby ze świecznika, jak i zwykłych, szarych obywateli. Zaczyna się od przechowywania danych w Chmurze, która jest ogólnodostępna i każdy może w niej poszukiwać tego, czego chce. Dalej jest tylko gorzej…
Choć wszystkie te elementy (a wierz mi, jest ich znacznie więcej) potrafią skutecznie przerażać, to nie one są w książce Davida Eggersa najstraszniejsze; na mnie osobiście największe wrażenie wywarło coś zupełnie innego. Dopiero lektura Kręgu pozwoliła mi zrozumieć, dlaczego nigdy nie odczuwałam lęku w związku z wizjami z młodzieżowych dystopii – kreacja świata w nich zawarta mogła mnie zainteresować, ale nie przerazić. Otóż sedno tkwi w tym, że tamtejsi bohaterowie walczą ze złem i niechcianym systemem – nawet jeśli na początku mu się poddawali, w końcu odkrywają prawdę i skupiają wszelkie siły na wprowadzeniu zmian; poświęcają się dla idei. W książce Eggersa tego nie znajdziecie. Owszem, są tu bohaterowie, którzy nie chcą wpisać się w narzucony przez Circle schemat, ale to raczej postaci poboczne, nie zaś główni zainteresowani. To właśnie czyni Krąg fatalistyczną powieścią o upadku – tak społeczeństwa, jak i jednostki. Mae jest ślepą idiotką, która dała się omamić i poddała się presji społeczeństwa, otoczenia, pracodawców, a my nie możemy zrobić dla niej absolutnie nic. Choć jako czytelnicy mamy ochotę wyrwać ją ze stron i naprawdę mocno potrząsnąć, możemy tylko patrzeć, a to jest źródłem niewyobrażalnej wręcz frustracji.
Krąg polecam wszystkim dookoła od momentu, kiedy go skończyłam, bo to nie tylko ważna wizja, ale też po prostu dobrze napisana, trzymająca w napięciu opowieść. Z pewnością wybiorę się też na film, ale nieco boję się, co mają zamiar wymyślić twórcy, bo opisy, które są dostępne, sugerują pewne zmiany fabularne. Czekam z niecierpliwością!
Bardzo ale to bardzo mnie zainteresowała ta książka! Właśnie takie wizje świata przerażają najbardziej, bo są realistyczne. Właściwie już się dzieją. Przeczytam na pewno☺
OdpowiedzUsuńO filmie słyszałam, ale o książce nie. I udzieliły mi się Twoje emocje - ja podczas czytania Twojej opinii odczułam lęk. Nigdy nie pracowałam w korporacji, chociaż po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że szpital też się do nich zalicza, zwłaszcza moloch, ale w takiej typowej nie. W szpitalu są papierki, dokumentacja, która zabiera nam 3/4 czasu poświęconemu pacjentce. Książkę chętnie przeczytam, tytuł już sobie zapisuje na liście, żeby mi nie uciekł. Lubię, jak powieść wywołuje u mnie emocje, nawet lęk i przerażenie.
OdpowiedzUsuńA reklamy w kinie przed też lubię :)
Taka wizja przyszłości jest zatrważająca. Będę miała tę książkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńLubię takie nietypowe treści, więc na pewno będę ją mieć na uwadze ;)
OdpowiedzUsuń