poniedziałek, 27 lutego 2017

Inspiracje: luty

Sandman

W tym miesiącu przeniosłam się do świata snów. 

Już od dłuższego czasu miałam zamiar sięgnąć po komiksy o Sandmanie, jednak cena skutecznie mnie odstraszała, poza tym nie ukrywajmy – stos „do przeczytania” w sypialni z każdym tygodniem coraz bardziej rośnie. Tym niemniej nie żałuję, że wreszcie się zdecydowałam i po przeczytaniu dwóch pierwszych części mogłabym od razu kupić wszystkie kolejne (gdybym tylko miała na to pieniądze). Sandman to komiks stworzony przez Neila Gaimana opowiadający historię Snu, Morfeusza, pana śnienia, czy jakkolwiek wolimy go nazywać. To opowieść przerażająca, obrzydliwa, oddziałująca na wyobraźnię i przenikająca czytelnika, w dodatku niesamowicie wręcz dopasowana. Do tego wszystkiego dochodzi perfekcyjny czarny humor (a jeśli wierzycie, że czerń ma odcienie, to mówię o tym najciemniejszym) i mnogość nawiązań do historii, mitologii, kultury i popkultury. Ja jestem zachwycona i kiedy wreszcie poznam całość, opowieść na pewno doczeka się osobnego wpisu na blogu.


Rayman Legends

Niecałe 10 zł w Biedronce, a zabawa na długie godziny. Od dłuższego czasu szukaliśmy jakiejś lekkiej platformówki z wersją kooperacji, żeby sobie wspólnie poprztykać na padach i się zrelaksować. Tę wersję Raymana znaliśmy już z mobilnego Rayman Adventures, które oboje męczyliśmy kilka miesięcy temu, więc zaskoczeń co do treści nie było, ale też znacznie łatwiej przyszło nam przyzwyczajenie się do pewnych etapów. Komputerowa wersja wciągnęła nas jeszcze bardziej, chociaż nie ukrywajmy – współpraca ze mną jest trudna, bardziej przeszkadzam niż pomagam. ;)

Jeśli znasz jakieś gry w podobnym stylu, które mają wersję kooperacyjną, koniecznie daj znać! W Raymanie niebezpiecznie zbliżamy się do połowy, więc pewnie niebawem przyjdzie nam szukać czegoś nowego.


John Wick 2

Pierwszą część zobaczyłam na maratonie filmowym. Wiecie, jak to jest: noc, nie do końca przyswajacie, co się wokół Was dzieje, percepcję macie zaburzoną. Inne filmy był słabe, ten wydawał się najlepszy. Obejrzałam ponownie. I jeszcze raz. I jeszcze. Za każdym razem bardziej doceniałam wierność konwencji, ograniczoną formę, spójność, prostotę i wszystkie smaczki, które trzymały fabułę razem i dokładały jej drugą warstwę dopracowania.

Druga część absolutnie nie ustępuje jedynce. No, może John zdaje się być nieco bardziej naiwny, strażniczka głównego przeciwnika stanowi jakiś żart, a soundtrack nie zachwyca tak mocno, jak poprzednim razem. Jednak film sam w sobie jest bardzo podobny do poprzednika i gwarantuje równie dobrą zabawę.




Druga generacja w Pokemon Go

Tylko proszę, bez pytań „kto w to jeszcze gra”. ;) Mnie póki co aplikacja się nie znudziła, sumiennie wypełniałam swój Pokedex zimą, mimo że ochoty na wyciąganie komórki na mrozie miałam coraz mniej. Co prawda nie udało mi się skompletować wszystkich dostępnych w Polsce Pokemonów z pierwszej generacji przed wejściem drugiej (brakuje mi dwóch!), ale nic straconego. Tymczasem twórcy do spółki z kilkoma dniami pięknej pogody zdecydowanie zachęcili mnie do biegania po mieście, a odczucia mam podobne, jak na początku zabawy z aplikacją - przy każdym nowym stworku cieszę się jak dziecko.


A Tobie na czym upłynął ostatni miesiąc? 

4 komentarze:

  1. Mój telefon średnio ogarnia Pokemon Go i w sumie nawet przy premierze byłam średnio zainteresowana ;) O Gaimanie słyszę obecnie coraz więcej, zobaczymy może za jakiś czas zdecyduje się na jakaś jego powieść - komiksy w moim przypadku odpadają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kontekście Pokemonów miałam to szczęście, że wymieniłam telefon krótko przed premierą gry - nigdy nie miałam z aplikacją najmniejszych problemów. :) Co do Gaimana - sama mam ochotę w końcu sięgnąć po jego książki. Do tej pory wydawało mi się, że są dla mnie za ciężkie, ale ostatnio dowiedziałam się, że styl opowieści jest bardzo podobny do tego w komiksach o Sandmanie, więc chyba jednak powinno mi się spodobać. ;)

      Usuń
  2. "Sandmana" warto kolekcjonować, cudownie prezentuje się na półce, a i przecież cudowna lektura:)
    "Johna Wicka" mam w planach, najpierw część pierwszą, a potem do kina na drugą.
    Nowe Pokemony, jak zachłannie w nie grałam przez pierwsze tygodnie, tak szybko się znudziły. Podziwiam, że wciąż grasz!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o Gaimana, to chciałabym zacząć najpierw od jego książek. A później, może z czasem, zobaczyć komiksy :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.