poniedziałek, 14 września 2015

Sue Monk Kidd - "Opactwo Świętego Grzechu" [recenzja przedpremierowa]

Gdy Jessie była dzieckiem, w wyniku nieszczęśliwego wypadku zginął jej ukochany ojciec. Choć od tego wydarzenia minęło wiele lat, jego wpływ na rodzinę wciąż jest widoczny, głównie w postępującym szaleństwie matki. Gdy rodzicielka dokonuje samookaleczenia, Jessie, kierowana poczuciem winy i obowiązku, decyduje się wrócić do rodzinnego domu; choć początkowo chce jedynie wesprzeć matkę i poznać motywy jej działania, sytuacja stopniowo wymyka się spod jej kontroli. Bohaterka z jednej strony będzie musiała zmierzyć się z nowym i silnym uczuciem zakochania, z drugiej zaś - z powoli odkrywaną tajemnicą przeszłości własnej rodziny.

Zacznę od jednej wielkiej wady nie tyle samej książki, co jej polskiego wydania. Otóż opis okładkowy udostępniony dla blogerów (na szczęście zniknął już z szerzej dostępnych źródeł), zawierał informację, która okazała się naprawdę wielkim spoilerem. Czytelnik po zetknięciu z czymś takim na dzień dobry został pozbawiony większości tajemniczości i zabawy - gdy główna bohaterka odkrywała prawdę o sobie, my byliśmy już w stanie domyśleć się, o co tak naprawdę chodziło. Znacznie obniżyło to napięcie i w pewnym sensie również przyjemność z czytania.

Na szczęście jest to (w mojej opinii) jedyny mankament - dalej mogę mówić o książce w samych superlatywach. Historia Jessie urzekła mnie właściwie od pierwszej strony, a jej poczynaniom przyglądałam się z rosnącym zaciekawieniem. Opowieść była pełna i dobrze przemyślana, przyjemna w odbiorze, a poza tym pełna różnorodnych emocji. Zdecydowanie nie jest to zwyczajna obyczajówka, w której historia jest prosta, a wątek jeden, w dodatku prowadzący do jasnego i cukierkowego happy endu; u Kidd nic nie jest jednoznaczne, łatwe i przyjemne. Wątek miłosny jest subtelny i niecodzienny, a zaprezentowane uczucia bardzo różnorodne; bohaterowie to osoby trudne, poranione, nie do końca rozumiejące własne zachowania.

A gdybym miała powiedzieć krótko, o czym jest ta książka? Ciężko znaleźć odpowiedź jednoznaczną, choć w moim odczuciu najważniejsze są tu różne wymiary miłości - zakochanie oczami dojrzałych, doświadczonych ludzi, rutyna, która wdziera się w relację małżonków, uczucie dziecka do rodzica i bezgraniczna miłość rodzica do swoich pociech. Z ludźmi, którzy kochają, wiąże się temat zdrady i wybaczenia. Ważny jest również motyw eutanazji, choć, jak już wspomniałam, zbyt mało miejsca zostaje mu poświęcone, aby mówić o głosie "mocnym" czy w jakikolwiek sposób niesamowitym. Tłem dla tych wszystkich wymiarów jest niezwykle klimatyczna wyspa, w dodatku wzbogacona o własną portową legendę, a całość prezentuje się spójnie i wspaniale dzięki zajmującemu stylowi autorki, ktora z gracją snuje swą bogatą gawędę.

Sue Monk Kidd jest pisarką o tyle niezwykłą, że każda kolejna jej książka jest całkowicie inna. I to nie tylko pod względem fabularnym - tak naprawdę przy każdym zatknięciu z autorką mam wrażenie, że czytam tekst kogoś zupełnie innego. Póki co moja relacja z jej tekstami jest bardzo nierówna - po wspaniałych Czarnych skrzydłach nadeszło Sekretne życie pszczół, które zupełnie do mnie nie trafiło. Tym razem poziom zachwytu znów skoczył w górę, a opowieść, którą poznałam, silnie wryła mi się w pamięć i świadomość. Z pewnością będę mile wspominała Opactwo Świętego Grzechu, nie tylko dzięki pięknemu tytułowi, ale też ciekawej treści, która spełniła wszystkie moje oczekiwania.






Za możliwość wcześniejszego poznania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Literackiemu.
Premiera 8 października!

8 komentarzy:

  1. Hmm, brzmi niesamowicie ciekawie nawet jeśli ten głos nie jest szczególnie kontrowersyjny.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja widziałam różne opinie tej książki, ale pewnie się skuszę. Czarne skrzydła mnie zachwyciły!

    Pozdrawiam! Przy gorącej herbacie

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, wydawnictwo bardzo profesjonalnie do tego podeszło i przygotowało ładne wydania. :3

      Usuń
  4. Jeszcze nie czytałam nic tej autorki ale z pewnością to nadrobie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam o kilku książkach tej autorki, ale nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po żadną z nich. Może wkrótce mi się uda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak napisałam - każda jest inna. Mnie najmniej spodobała się ta najbardziej znana - "Sekretne życie pszczół"

      Usuń
  6. Już jakiś czas temu zwróciłam uwagę na tę książkę i mam na nią ochotę! :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.