poniedziałek, 27 lipca 2015

Jacek Wróbel - "Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina"

"Cuda i Dziwy” krążą od jednego miasteczka do drugiego, oferując prostym, poczciwym ludziom nadzieję na lepsze jutro. Za niewielkie pieniądze Mistrz Haxerlin podzieli się z każdym swoimi magicznymi artefaktami, takimi jak łopata skarbu, rogi ostatniego jednorożca, czy też eliksir miłości. Nieważne, że w rzeczywistości są to nic niewarte śmieci - przecież wszyscy są zadowoleni, przepełnieni poczuciem, że zrobili coś w kierunku poprawy swojego losu. Niestety, na drodze wędrownego kupca nierzadko pojawiają się liczne przeszkody. A to krewny niedawno zmarłego klienta oskarża Haxerlina o przyczynienie się do zgonu, gdzie indziej potrzebna jest pomoc maga, za którego Mistrz się podaje (a którym rzecz jasna nie jest), a na dodatek starzy znajomi zamiast pomóc, tylko dokładają kłopotów. Jak żyć w takich okolicznościach?

Komedie utrzymane w klimatach fantasy, choć łączą w sobie dwie zdawałoby się popularne rzeczy, nie są czymś wyjątkowo często pojawiającym się na rynku, dlatego zawsze korzystam z okazji i sięgam po taką książkę. Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina to zbiór opowiadań, który w pełni wpisuje się w tę konwencję - mocno humorystyczny, garściami czerpiący z klasycznego fantasy; oba elementy są tu podane w dużej porcji. Już samo takie połączenie gwarantuje solidną (przynajmniej moim zdaniem) dawkę wrażeń, ale jak wiadomo, wykonanie i jakość też są ważne. Na szczęście i na tym polu autor poradził sobie znakomicie.

Humor zawarty w książce jest znakomicie wyważony. Pełno tu dowcipnych odzywek, żartów sytuacyjnych czy postaci, które samym swoim pojawieniem się wywołują u czytelnika uśmiech. Owszem, wśród tego wszystkiego znalazło się nieco humoru niższych lotów, jednak został on utrzymany w ryzach i raczej nikomu nie będzie on przeszkadzał. Z drugiej strony w opowiadaniach znaleźć można pełno inteligentnych dowcipów, czy to delikatnie ukrytych w tekście, czy też wręcz przeciwnie: podanych otwarcie na tacy, wpływających całkowicie na historię całego tekstu. Wśród nich zdecydowanie najbardziej przypadły mi do gustu swoiste satyry na pewne zjawiska charakterystyczne dla naszego świata oraz znakomicie napisana parodia dotycząca klasycznych erpegów komputerowych.

Choć mamy tu do czynienia z antologią, to nie jest to klasyczny zbiór niepowiązanych ze sobą tekstów. Mamy tu jednego głównego bohatera, którego losy śledzimy i z każdą chwilą poznajemy coraz bardziej. Dodatkowo opowiadania są ze sobą dość mocno powiązane: pojawiająca się w jednym tekście postać drugoplanowa przewija się przez kolejne cztery historie, a i w piątej jest ona wspomniana, poza tym w czasem pojawiają się nawiązania do wcześniejszych wydarzeń, przez co opowiadania wydają się być ułożone chronologicznie. Ciekawie prezentuje się furtka, jaką autor zostawił sobie na spisanie kolejnych przygód Mistrza Haxerlina: ostatnie opowiadanie w zbiorze stawia głównego bohatera w wyjątkowej sytuacji, sugerującej, że właściwszą formą dla opowiedzenia jego dalszych losów będzie pełnowymiarowa powieść. Jednocześnie w poszczególnych opowiadaniach wyraźnie zaznaczono dziury czasowe pomiędzy poszczególnymi historiami, nic więc nie stoi na przeszkodzie, by Jacek Wróbel napisał kolejne krótkie teksty utrzymane w takiej konwencji, jak Cuda i Dziwy.

Nie będę nikogo oszukiwał: opowiadania o Mistrzu Haxerlinie nie są literaturą wybitną, która odmieni Wasze życie i wprowadzi Was na wyższe poziomy świadomości. To tylko (a może aż?) solidna dawka humoru, zbiór tekstów, które w swojej kategorii zdecydowanie plasują się na początku rankingu, być może nawet są na podium. Jeśli lubicie fantastykę, a i łakniecie czegoś mocno humorystycznego, nie wahajcie się - opowiadania Jacka Wróbla z pewnością przypadną Wam do gustu.





Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Genius Creations.

12 komentarzy:

  1. Widziałam tę książkę na stronie wydawnictwa. Może przeczytam dla relaksu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Humor w fantastyce to towar bardzo drogocenny, bo jest go mało :) tym chętniej sięgnę po tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście wybitna książka to nie jest, ale ja się bawiłam przednio (a fantastyki nie lubię). Chętnie bym się z Mistrzem spotkała jeszcze raz ;)
    www.maialis.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też chętnie się z nim jeszcze spotkam. :)

      Usuń
    2. W tym miesiącu w Lublinie w jednym z Matrasów planowane jest spotkanie autorskie. Szczegóły już niedługo na stronie Genius Creations. Serdecznie zapraszamy.

      Usuń
  4. Czytałam, ale nie jestem zbyt pozytywnie do niej nastawiona. Ciężko mi się czytało te opowiadania i troszkę mnie one nudziły, a po wszystkim błyskawicznie wyparowały mi z pamięci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrz, a u mnie jest wręcz przeciwnie - weszły mi one lekko i cały czas pamiętam fabuły poszczególnych tekstów, choć zbiór skończyłem już jakiś czas temu. :)

      Usuń
  5. Klasycznie po Waszych recenzjach nie jestem w stanie napisać nic innego niż "przekonaliście mnie". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam. Obiecuję, że to się jeszcze nie raz powtórzy. ;P

      Usuń
    2. Bym polubił komentarz, ale nie ma tu takiej opcji. :P

      Usuń
  6. Nie każda literatura ma odmienić nasze życie. Wystarczy czasami, że będzie ciekawą odskocznią.

    OdpowiedzUsuń
  7. No niestety, ja nie jestem osobą, którą łatwo można rozbawić, dlatego też rzadko, a nawet wcale nie sięgam po ksiązki humorystyczne.
    http://kruczegniazdo94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.