środa, 24 czerwca 2015

Romina Russell - "Zodiak"

Świat w Zodiaku zbudowany jest z dwunastu Domów, z których każdy odpowiada innemu znakowi znanemu z naszej astrologii. Choć reprezentują różne wartości, wzajemnie się uzupełniają i żyją we względnym spokoju, przynajmniej do czasu, gdy Dom Raka zostaje dotknięty niecodziennym i nieprzewidzianym kataklizmem. Jak to się stało, że żadnemu z jasnowidzów nie udało się dostrzec zagrożenia z odpowiednim wyprzedzeniem? A może za problemami stoi coś więcej niż zwykła niepomyślna koniunkcja gwiazd? Szesnastoletnia Rho zdaje się widzieć i rozumieć więcej niż najtęższe umysły jej Domu, przez co w obliczu zagrożenia będzie musiała objąć przywódcze stanowisko.

Bardzo spodobał mi się pomysł na wykreowany przez autorkę świat. Tematyka astrologiczna jest mi w miarę bliska, a poza tym widać wyraźnie, że idea, która pojawiła się w pisarskiej głowie, jest spójna i przemyślana. Romina Russell stworzyła nową jakość w oparciu o to, co już znane - wykorzystała horoskop i wynikające z niego cechy charakterystyczne poszczególnych znaków zodiaku i w oparciu o nie wykreowała bogate i różnorodne tło. Mimo że wszystko - od podziałów między Domami aż do legendy o Wężowniku - jest tylko przedrukiem, nie czujemy się przytłoczeni wtórnością; wręcz przeciwnie - kontakt z powieścią daje wrażenie świeżości. Autorka pięknie rozbudowała i omówiła specyfikę konkretnych znaków, dając im indywidualny wygląd, zawody, powitania, przywódców, a nawet różne wersje tej samej legendy opowiadanej dzieciom na dobranoc.

Niestety, o ile świat przedstawiony zbudowany jest wspaniale, o tyle sama fabuła woła o pomstę do nieba. Powieść to jeden wielki schemat, w dodatku (w moim odczuciu) stworzony mocno na siłę. Podczas lektury miałam wrażenie, że książka powstała jako powieść dla dorosłych, jednak w odpowiednim momencie jakiś "życzliwy" doradca podpowiedział autorce, że całość sprzeda się lepiej, jeśli zaadresuje się ją do nastolatków. W rezultacie otrzymujemy kompletnie niespójną bohaterkę, która w jednej chwili staje na czele starszyzny swojego Domu, w drugiej zaś przeżywa miłosne rozterki oraz swój pierwszy raz (wiecie, że w świecie astrologii też używa się prezerwatyw? nie wiem, czemu tak bardzo utkwiło mi to w głowie...). Wątek miłosnego trójkąta oczywiście się pojawia i jest po prostu wciśnięty w fabułę - o ile w niektórych powieściach z gatunku young adult można przyznać, że miłosne dywagacje są naturalne i uzasadnione, o tyle tutaj jedynym argumentem, który je tłumaczy, może być skrajna niedojrzałość (głupota?) bohaterki. Do tego wszystkiego w fabule pojawia się sporo nieścisłości - do dziś nie wiem na przykład, dlaczego manipuluje się psychiką głównej bohaterki, która raz po raz dowiaduje się, że (naprzemiennie) odnalazła lub straciła rodzinę.

Zostawiam Was z zamętem, bo sama mam takowy w głowie. Jeśli lubicie klimat YA i nie przeszkadzają Wam nienaturalne miłosne podboje nastolatek - sięgajcie śmiało, nie zawiedziecie się. Powieść czyta się szybko, jej fabuła przyjemnie wciąga i wywołuje emocje, poza tym zapoznacie się z naprawdę fajnie wykreowanym światem. Moim zdaniem jednak powieść dużo lepiej by wypadła, gdyby była przeznaczona dla dorosłych lub choćby odrobinę wyszła poza schemat. Jej potencjał był naprawdę spory, a jednak został mocno zmarnowany. Szkoda.





Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie YA!, będącemu częścią GW Foksal.

7 komentarzy:

  1. Szkoda, bo zapowiadało się dobrze, a skoro świat jest dobrze wykreowany to już w ogóle nic tylko się cieszyć. Ale przez trójkąciki i tak ledwo brnę, a na takie wciśnięte na siłę to już kompletnie nie mam ochoty, więc ja mówię tej książce niestety: nie :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielka szkoda, bo bardzo chciałam przeczytać tę książkę, ponieważ jeszcze nie spotkałam się z tematyką astrologii w jakiejkolwiek powieści. Nie lubię, jednak schematycznych powieści, szczególnie, gdy pojawia się w nich trójkąt miłosny, więc odpuszczę sobie tę książkę.

    someculturewithme.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam zamiaru czytać tej książki, dzięki jednak za przestrogę. Niestety, tak bywa z książkami tego gatunku. Okładka jednak bardzo ładna.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale mimo wszystko z chęcią sięgnę po książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiadało się nieźle, ale jak wspomniałaś o znienawidzonej przeze mnie schematycznosci to zdecydowałam sobie odpuścić

    OdpowiedzUsuń
  6. Tematyka niezmiernie ciekawa.Może postaram się przebrnąć przez tę książkę ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. No, skoro zasiała u Ciebie pewien zamęt a do tego mamy nieszczęsne miłosne rozterki nastolatków to chyba podziękuję...

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.