piątek, 19 czerwca 2015

Gabriela Azymut - "Miłość siłą przetrwania"

Podhalańska wieś. Trudne relacje społeczne, odrzucenie, proste życie. Silne więzi rodzinne, koalicja stworzona do obrony przed światem. Nadzieja, mimo braku przesłanek, by ją mieć. Siła. Emocje silniejsze, bo związane z ważnymi wspomnieniami. A to wszystko w przepięknej scenerii Tatr. Gabriela Azymut opowiedziała czytelnikom swoją własną historię - nierzadko trudną, ale budującą i pokazującą, jak wiele możliwości daje wiara. Bo wszystko co tutaj znajdziecie, wydarzyło się naprawdę.

Autorka posługuje się językiem prostym (czasami nawet zbyt prostym), często bardziej przypominającym mowę niż teksty literackie. Snuje swoją opowieść leniwie, nie szczędzi czytelnikowi opisów i niejednokrotnie potrafi skupić swoją i naszą uwagę na drobnym aspekcie przyrody i relacji międzyludzkich. To ona sama decyduje, której sferze życia poświęci więcej miejsca, i w tym względzie wymyka się wszelkim schematom; niestety, potrafi to także znużyć. Ponadto w tekście wyraźnie widać rozgraniczenia na grupy "my" (nasza rodzina, najbliżsi, gdzie było trudno, ale wszystko układało się mniej lub bardziej idealnie) oraz "oni" (bliżej nieokreśleni, ale raczej zawsze oceniani negatywnie). Po pewnym czasie taka idealizacja zaczyna dość mocno dokuczać.

Jest jednak w tej książce coś niezwykłego, co nie pozwala powiedzieć, że to tylko przeciętna literatura dla przeciętnych czytelników. Mimo że nie jest to zawodowe pisarstwo, mimo że wielu rzeczy można by się w tej książce czepić, jednego odmówić jej nie sposób - autentyczności. Gabriela Azymut pisze nie tylko w sposób swojski, ale również porusza tematy, które są w stanie wywołać w czytelniku emocje. Nawet mimo tego, że wiele aspektów różni życie moje i narratorki, jej opowieść spowodowała u mnie napływ ciepłych, przyjemnych wspomnień z dzieciństwa, które niejednokrotnie wywołały na mojej twarzy uśmiech.

Na pewno znajdzie się wiele osób, które odnajdą w tej książce coś ze swojego życia. Tym, których emocje zostaną poruszone, powinna spodobać się taka emocjonalna podróż. Tym niemniej wielu czytelników może poczuć się znudzonych opowieścią, która snuje się naprawdę niespiesznie i składa się w znacznej mierze z przemyśleń i wspomnień, nie zaś z wartkiej, zajmującej akcji. Sami oceńcie, czy to książka dla Was; w moim przypadku lektura była pozytywnym przeżyciem.






Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie wydawnictwu SORUS.

3 komentarze:

  1. Ciekawe,czy mnie by przypadła do gustu.Jak będzie w bibliotece,wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa, czy znalazłabym w tej książce "to coś" :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.