czwartek, 4 stycznia 2018

A.J. Finn – „Kobieta w oknie” [przedpremierowo]



Kiedy sięgam po thriller, oczekuję dwóch rzeczy: odpowiedniego poziomu napięcia oraz dobrej psychologicznej konstrukcji postaci. W większości przypadków to wystarczy, żebym była z lektury zadowolona. Sięgając po książkę A.J. Finna nie nastawiałam się na nic konkretnego oprócz tych dwóch elementów; w końcu autor jet debiutantem, a ja nie wiedziałam o nim nic. Mimo wszystko cieszę się, że zaryzykowałam, bo książka wypadła naprawdę bardzo pozytywnie.

Anna Fox, była terapeutka dziecięca, cierpi na skrajną postać agorafobii spowodowaną stresem pourazowym: boi się otwartych przestrzeni do tego stopnia, że żyje bez wychodzenia z domu. Dni mijają jej na partiach internetowych szachów, nauce francuskiego, udzielaniu wirtualnych porad oraz... podglądaniu sąsiadów. Uzbrojona w aparat fotograficzny kobieta zdaje się żyć życiem innych, w pobliskich domach szukając tego, czego sama nie potrafi zdobyć. Jej sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy kilka budynków dalej pojawiają się nowi lokatorzy, a wraz z nimi zupełnie niespodziewana tajemnica. Anna, uparcie mieszająca psychotropy z alkoholem, już niebawem będzie miała ogromny problem z rozróżnieniem fikcji i rzeczywistości...


Jeśli chcecie, możecie poczytać sobie o tym w piątej edycji klasyfikacji zaburzeń psychicznych, w skrócie DSM-5 (od Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders, Fifth Edition). Zawsze mnie śmieszył ten tytuł, bo brzmi, jakby chodziło o jakąś hollywoodzką serię: "Podobały ci się Zaburzenia umysłowe 4? Zakochasz się w kolejnej części!". [s.27]


Muszę przyznać, że Kobietę w oknie czytało mi się bardzo przyjemnie. Thrillery często rozkręcają się dość powoli, ale kiedy już nabiorą tempa, nie odpuszczają czytelnikowi ani na chwilę. Dokładnie tak jest w tym przypadku: jeśli przeżyjemy początkowe wzloty i upadki, mniej więcej od połowy otrzymamy wspaniałą, dynamiczną opowieść. Cała historia opiera się na dwóch zagadkach: życiu Anny oraz małżeństwie Russellów. Z jednej strony czytelnik stara się na podstawie fragmentarycznych danych poskładać w całość historię głównej bohaterki i stwierdzić, co tak naprawdę doprowadziło ją do tak rozpaczliwej sytuacji. Z drugiej zaś – ze względu na pierwszoosobową narrację to jej osądowi musimy zaufać, bo na świat przedstawiony patrzymy jej oczami. 

Anna nie należy do najlepszych przewodników, zwłaszcza że sama nie do końca jest pewna, co jest wytworem jej wyobraźni, a co faktem. Sama sobie tworzy niestabilną sytuację, a otoczenie dodatkowo zdaje się ją zwodzić. Uczucie bycia manipulowanym jest tu niezwykle silne i dodatkowo podbija naszą ciekawość, bo nieustannie wymyka nam się sedno i nie możemy mieć pewności co do trafności swoich wniosków.

Jeśli cokolwiek mnie rozczarowało, to sama zagadka. O ile w przypadku głównej bohaterki nie wiele mogę zarzucić autorowi (ot, po prostu szybko poskładałam w głowie fakty i już na samym początku domyśliłam się, co i jak) o tyle ostateczny twist w sprawie Russellów wydał mi się słaby i kompletnie nieautentyczny, zwłaszcza w kontekście bardzo dobrze poprowadzonej reszty opowieści. Może to tylko moje odczucie, a może nie – w każdym razie rys psychologiczny jednej z postaci totalnie odpadł mi od reszty i chyba nie umiem się z tym pogodzić.

Mimo tej rysy, jaką stanowi finał powieści (myślę, że to kwestia bardzo indywidualna, czy nam się spodoba, czy nie), oceniam Kobietę w oknie jako bardzo dobry thriller. Psychologiczna konstrukcja głównej bohaterki, misterne zbudowanie jej, niełatwego przecież, życia, a także umiejętne mieszanie fikcji z rzeczywistością stanowią bardzo mocne strony debiutu A.J. Finna. Powieść trzyma w napięciu od samego początku, a wiele świetnych scen (jak chociażby ta, w której Anna-podglądaczka jest świadkiem nieomal odkrytej zdrady małżeńskiej) pozostawiają bardzo dobre wrażenie. Mam nadzieję, że książka dobrze przyjmie się na polskim rynku i że niebawem zobaczymy kolejne powieści autora, a ja będę miała przyjemność je przeczytać. Takie małe, noworoczne marzenie.






Za możliwość poznania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu W.A.B.
Premiera 2 lutego!

4 komentarze:

  1. Książka niedawno pojawiła się na liście tych, które muszę przeczytać w 2018 ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiszę ten tytuł do swojej listy i chętnie przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podobała, moim zdaniem ma wszystko, co powinien mieć dobry thriller. Polecam też "Kredziarza" C. J. Tudor, ja zarwałam dla tej książki ostatnio noc :-D

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.