Chyba nikogo nie dziwi fakt, że ta książka pojawia się na blogu. Jako osoba zajmująca się manicurem, choćby tylko hobbystycznie, po prostu musiałam ją dorwać w swoje łapki, zwłaszcza że filmiki Ewy dotyczące paznokci uwielbiam i bardzo często z nich korzystam. Nie przeszkodził mi trochę zniechęcający sposób dystrybucji, mój entuzjazm nie opadł podczas długiego oczekiwania na paczkę. Przegrałam dopiero, gdy treść musiała zmierzyć się z moimi oczekiwaniami – wychodzi na to, że postawiłam poprzeczkę zbyt wysoko.
Tajniki paznokci podzielone są na trzy podstawowe części: wprowadzenie teoretyczne, pielęgnację oraz wzory. Na samym początku czytelnikom zostaje zaprezentowany zbiór ciekawostek, ważne pojęcia oraz najpopularniejsze mity związane z budową, wzrostem i stanem paznokci. Po takim wstępie dowiadujemy się, jak prawidłowo dbać o pazurki, by rosły długie, mocne i gładkie. Dopiero tak przygotowane dłonie powinnyśmy ozdabiać, dlatego też sposoby dekorowania paznokci znajdują się na samym końcu książki. Jest ich ponad 30, a większość z nich możemy wykonać zarówno lakierami klasycznymi, jak i hybrydowymi (co oczywiście zostało odpowiednio oznaczone).
W zalewie książek wszelakich influencerów coraz trudniej jest wyłowić jakieś wartościowe treści – mnóstwo pozycji powstaje jakby bez większego sensu, wydaje się, że jedynie z potrzeby zarobku. Mimo wszystko wciąż mocna pozostaje grupa osób, po których teksty możemy sięgać w miarę pewnie, wiedząc, że będą profesjonalnie przygotowane i opracowane. Ewa Grzelakowska-Kostoglu zdecydowanie należy do tego grona – treści, które prezentuje w swoich książkach i filmach, praktycznie nigdy nie zawodzą, z jej porad można rzeczywiście korzystać i tym samym w jakimś stopniu rozwijać własną wiedzę i umiejętności. Tym niemniej należy pamiętać, że poradnik wypuszczony w formie książkowej na tak szeroki rynek jest skierowany raczej do osób początkujących, a tym samym treści w nim zawarte nie będą omówione zbyt dokładnie. Ja o tym zapomniałam i właśnie dlatego nie jestem zadowolona z zakupu.
Pod względem wizualnym książka prezentuje się fenomenalnie: ma porządną oprawę, przyjemny format i grube kartki; jest szyta i pełna świetnych zdjęć. Nawet nie chcę myśleć, ile godzin zajęło przygotowanie ich wszystkich, zwłaszcza tych z ostatniej części, gdzie prezentowane są różne wzory i zdobienia. Do tego samo opracowanie graficzne (nietypowe strony, spójność wewnętrzna pozycji) prezentuje się świetnie. Widać wyraźnie - zarówno w wyglądzie, jak i w treści – że autorka włożyła w swoje "dziecko" mnóstwo serca, zaangażowania i wiedzy. Nie zmienia to jednak faktu, że decydując się na zakup poradnika, nie nabywam książki do oglądania. W każdym razie nie tylko. Fajnie byłoby czegoś się dowiedzieć, coś z lektury wynieść, a najlepiej móc do takiej pozycji wracać, gdy tylko zajdzie taka potrzeba.
W tym momencie przestaje być tak różowo. Tak jak wspomniałam – treść Tajników paznokci może być właściwa dla osób zaczynających swoją zabawę z manicurem, jednak jeśli znamy podstawy, możemy być rozczarowani. Tak naprawdę wystarczy znajomość kanału Ewy, by móc pominąć większość rozdziału o pielęgnacji (odsyłam Was do tego filmiku) oraz lwią część proponowanych wzorów i technik zdobienia. Fakt, znalazło się tu kilka interesujących tematów: autorka postanowiła się rozprawić z najpopularniejszymi mitami dotyczącymi paznokci i z tego krótkiego rozdziału faktycznie dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy. Ale to tyle – wiedza jednorazowa w kategoriach ciekawostki. Najgorsze jest to, że po lekturze wiem, jestem po prostu pewna, że nie będę miała potrzeby więcej do tej książki zaglądać, a tym samym jej zakup był mi zupełnie niepotrzebny.
Jeśli jesteście fanami Ewy, chcecie mieć wszystkie jej książki, szukacie fajnego, porządnego prezentu lub potrzebujecie kompendium z absolutnymi podstawami podstaw manicure – śmiało sięgajcie po tę książkę, bo jej treść i wykonanie pozostawiają bardzo pozytywne wrażenie. Na pewno wielu osobom się spodoba i wiele osób ucieszy. Mnie pozostaje czekanie na książkę dla tych bardziej zaawansowanych widzów i czytelników – czy to w temacie makijażu, czy też manicure.
Moja siostra ja kopiła i muszę sobie ja przejrzeć, ale... ja wiedzę teoretyczna jako taka mam, a tematyka mnie po prostu średnio interesuje, bo moje paznokcie nie lubią malowania i już :c U Ewy trochę irytuje mnie właśnie to, ze u niej kompletnie wszystko jest dla zupełnych amatorów. Ma być najlepiej tanio i łatwo. Nie tworzy prawie nic ponad to...
OdpowiedzUsuńW filmikach aż tak mocno tego nie odczuwam, bo faktycznie sporo się z nich nauczyłam - wzory, które pojawiają się na jej kanale, mam wrażenie, są całkiem różnorodne. Ale fakt, książki są bardzo proste.
UsuńZnam ją, o książce słyszałam i jako laikowi ta ksiązka pewnie by mi się przydała, ale rozumiem, czemu jesteś rozczarowana.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie ciągnie do tego typu książek.
OdpowiedzUsuń