Kilka dni temu pisałam o świetnej książce Toma Phillipsa, który ze swadą i humorem opisywał dzieje ludzkości z perspektywy jej największych porażek. Pozostając w temacie wielkich przegrywów, postanowiłam sięgnąć po kolejną pozycję, która, przynajmniej w zamyśle, zbija człowieka z piedestału najdoskonalszego ze stworzeń. Tym razem w ujęciu bardziej biologicznym niż antropologicznym.
Człowiek i błędy ewolucji to niewielkich rozmiarów (niespełna 300-stronicowa) książka popularnonaukowa, której treść jest właściwie zawarta w tytule, dotyczy bowiem tych słabości ludzkiego ciała i umysłu, które są wynikiem wielu miliardów lat ewolucji naszego gatunku. Wydawać by się mogło, że tak długi proces prowadzi do wysokiej specjalizacji i że genom człowieka, jako najwyższej rozwiniętego organizmu, będzie stanowił crème de la crème cech wszystkich jego przodków. Nathan H. Lents przekonuje jednak, że jest zgoła odwrotnie. Nasze DNA to zbitek przypadkowych pozostałości po minionych tysiącleciach, a budowa anatomiczna... cóż, pozostawia wiele do życzenia.
W kolejnych rozdziałach autor prezentuje nam struktury ludzkiego ciała, które nie do końca spełniają swoją funkcję, a także geny sabotujące zdrowe funkcjonowanie. Osobny rozdział poświęca na niedociągnięcia związane z rozmnażaniem, a także na uproszczenia stosowane na co dzień przez nasz mózg. Na kolejnych stronach rozprawia się z mitem człowieka jako najdoskonalszej z istot (niejednokrotnie podkreślając, w czym jesteśmy gorsi od innych zwierząt), a przy tym wciąż podtrzymuje, że piękno człowieka jako istoty tkwi właśnie w tym, jaki jest.
Co ważne, autor podchodzi do prezentowanych faktów bardzo racjonalnie. Nie przekonuje nas za wszelką cenę, że dana struktura jest ewolucyjnym bublem i tyle. Wręcz przeciwnie - większość analiz odbywa się na zasadzie bilansu zysków i strat – Lents omawia dokładnie przyczyny powstania danego rozwiązania (o ile są znane) i tłumaczy, w jaki sposób nam pomaga lub co otrzymaliśmy w zamian.
Wszelkie informacje zaprezentowane w książce zaprezentowane są lekko i z humorem. Nie jest to może poziom żartu jak u Toma Phillipsa czy Adama Kaya, ale książkę czyta się płynnie i przyjemnie, z uśmiechem na ustach. Nathan H. Lents zdecydowanie ma talent do przekazywania wiedzy i potrafi zainteresować czytelnika. Mam nadzieję, że jego poprzednia książka (o tym, co łączy nas ze światem zwierząt i że więcej niż podejrzewaliśmy) też ostatecznie zostanie wydana w Polsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.