wtorek, 9 maja 2017

Jakub Ćwiek – „Grimm City. Bestie” [przedpremierowo]


Mniej więcej 10 miesięcy temu miałam okazję po raz pierwszy odwiedzić pewne niezwykłe miejsce: brudne i pełne niebezpieczeństw miasto Grimm wykreowane przez Jakuba Ćwieka. Przepadłam bez reszty. To nietypowe połączenie świata baśni z kryminałem noir bezbłędnie trafiło w mój gust i pozostało w pamięci, a gdy tylko usłyszałam, że szykuje się kolejna część... cóż, wiedziałam, że muszę ją przeczytać najszybciej, jak się da. Udało się przed premierą, mimo czytelniczego zastoju! Wiesz już, że musiało mi się podobać, prawda?

Po zamieszaniu wywołanym przez nowego gracza mafie Grimm City utrzymują kruchy rozejm i skupiają się na wynagrodzeniu miastu i mieszkańcom doznanych niedawno krzywd. Spokój nie trwa jednak długo: wszystko się komplikuje, gdy pod nowo powstałym neutralnym ośrodkiem kultury zamordowany zostaje Francisco Thornini, szef jednego z gangów Grimm. Kto mógł dopuścić się tak szalonego czynu? Komu jest na rękę rozpętanie nowej wojny? Policja stara się domknąć sprawę tym szybciej, że zabójstwo Thorniniego nie jest jedynym problemem – dla mieszkańców znacznie bardziej niebezpieczny jest grasujący po mieście morderca kobiet ochrzczony przez media jako Drwal, którego szukają nie tylko organy ścigania, ale też pewien bardzo zaangażowany mieszkaniec...

Druga część cyklu o mieście Grimm nieco różni się od poprzedniczki. Tempo akcji zdaje się być wyższe, bo nie ma już konieczności wprowadzania czytelnika w specyfikę opowieści. Mniej wyraźna jest też aura tajemniczości – mam wrażenie, że w tym przypadku mamy do czynienia z bardziej konkretnymi problemami, których potencjalne skutki łatwo można przewidzieć. Choć książka łączy w sobie wiele elementów charakterystycznych dla kryminału jako gatunku, Jakub Ćwiek robi wszystko, aby nie pachniało tu sztampą: wszelkie nawiązania są czynione umiejętnie i z wyczuciem. Uwaga czytelnika jest sprawiedliwie dzielona między dwie zagadki, które rozwijają się równolegle, a jednak każda z nich zachowuje swoją specyfikę. Obie odkrywamy z wielką radością i zaciekawieniem. 

Są również elementy, które, ku mojej radości, pozostały niezmienne: ciężki klimat, tematyka związana z brudnymi sprawkami, poziom skomplikowania akcji i niebanalny, zachwycający styl. Wszystko to razem w odpowiednich proporcjach daje mieszankę, której sukces jest gwarantowany. Zastanawiam się, ile tak naprawdę jest w Grimm City fantastyki. Choć wydawać by się mogło, że nawiązania do baśni i uczynienie z nich religii same w sobie będą odejmowały książce realizmu, jest wręcz przeciwnie – zarówno wydarzenia jak i postaci są niebezpiecznie bliskie prawdziwego życia. Nie jestem pewna, czy Ćwiek odziera baśnie z magii, by uczynić je bardziej ludzkimi, czy tylko pokazuje nam, że te opowieści wyrosły z prawdziwego życia, by metaforycznie ujmować realne zagrożenia i problemy; niezależnie, jak jest naprawdę, efekt tego zabiegu bardzo mi się podoba.

Nie ważne, czy wolisz nawiązania do baśni, czy kryminały (a może jak ja – uwielbiasz jedno i drugie?), ten cykl Jakuba Ćwieka powinien Ci się spodobać. Mroczny, ciężki i pod każdym względem dopracowany skradł moje serce i szybko stał się jednym z ulubionych. Z niecierpliwością czekam na kolejną część!






Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Sine Qua Non.
Premiera 10 maja!


Grimm City. Wilk! || Grimm City. Bestie

5 komentarzy:

  1. Chyba muszę się o nią pokusić. Pierwszy tom mnie nie porwał, ale może ten to zmieni. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko powiedzieć, bo właściwie książki trzymają spójny styl.

      Usuń
  2. Kryminały to nie moja bajka, za to baśnie jak najbardziej. Może więc ten tytuł przekona mnie do kryminałów? Jestem zaintrygowana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taki dość nietypowy kryminał, więc może, może... ;)

      Usuń
  3. A jak to się stało, że ja przegapiłam pierwszą część? Nie bardzo rozumiem... Co się ze mną wtedy działo?

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.