niedziela, 31 stycznia 2016

Karolina Otwinowska, Agnieszka Mazur – „Dieta (nie)życia”


Anoreksja – choroba popularna zwłaszcza dziś, gdy świat motywuje nas do stawiania sobie coraz wyższych wymagań, a młodym ludziom brakuje zaangażowanych bliskich, którzy zawsze będą poświęcali im należytą uwagę. Mimo że tak często spotykamy się z informacjami na temat tego zaburzenia, co tak naprawdę o nim wiemy? Czy każda dziewczyna licząca kalorie jest anorektyczką? Czy każdy chudzielec ma problemy z odżywianiem? Kto może zachorować, kogo to dotyka? I – nade wszystko – co dzieje się w umyśle osoby, która powoli dąży do samozagłady?

Cenię sobie książki, które, tak jak ta, są połączeniem rzetelnej wiedzy naukowej, a także praktycznego doświadczenia osoby, która sama przeszła przez daną chorobę. Dwie perspektywy dają dużo szerszy obraz, który dodatkowo jest świetnie umiejscowiony w rzeczywistości, a nie od niej oderwany; poza tym tak skonstruowana opowieść ma wartość zarówno dla samych chorych i ich otoczenia, jak i dla personelu, który zajmuje się tym konkretnym zaburzeniem. W przypadku Diety (nie)życia kluczową rolę stanowią wspomnienia autorki, a ich uzupełnieniem jest obszerny wstęp autorstwa dr Beaty Szurowskiej, który dotyczy przyczyn choroby, mechanizmów jej działania, epidemiologii, rokowań i prawdopodobnych scenariuszy leczenia. To jasny, zwarty zbiór informacji, który stanowi przyzwoitą bazę wiedzy o zaburzeniu prezentowanym nam w dalszej części książki.

Tak dokładnie przygotowani rzetelnym wstępem rozpoczynamy swoją przygodę z opowieścią autorki. Karolina choruje na anoreksję, a prezentowany nam tekst jest niczym innym jak bardzo dokładnym pamiętnikiem, zapisem jej przeżyć związanych z chorobą i procesem leczenia. Znajdziemy tu migawki ze szpitala, wspomnienia z początków choroby, czy przeszkody, z jakimi musiała sobie radzić. Przez cały czas obserwujemy jej wewnętrzną perspektywę, pełną emocji i zmienionego chorobą spojrzenia na świat. Z pewnością nie jest łatwo brnąć w kolejne zdania książki, bo mimo płynnych, spójnych i logicznych myśli punkt widzenia autorki jest dla nas chwilami chaotyczny i nieznośny. Ciężko jest zrozumieć czytelnikowi ten pęd do samozagłady, a także związane z chorobą mechanizmy psychiczne – ich działanie zwyczajnie nas przeraża.

Co ważne, Dieta (nie)życia nie jest cukierkową, amerykańską powieścią pisaną na zamówienie (a wierzcie mi, wiele książek o chorobach, które proponuje się pacjentom, tak właśnie wygląda). Autorka nie oszukuje czytelnika i nie wmawia mu, że wszystko potoczy się idealnie – zdarza się, że ludzie umierają w związku z anoreksją, a ci, którzy żyją, borykają się z naprawdę ciężkimi sytuacjami. Karolina Otwinowska nie boi się pisać o utracie, o żałobie po swojej wizji siebie, o fizycznym bólu i cierpieniu psychicznym, które sprawia, że tracimy nad sobą kontrolę. Pokazuje obie strony medalu, a mimo to udaje jej się zachować odpowiednio optymistyczny kontekst, który pozostawia po sobie pozytywne poczucie nadziei. To właśnie sprawia, że książka jest tak wartościowa.





Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Nasza Księgarnia.

2 komentarze:

  1. Co do Karoliny i ogólnie jej książki - nie mogę się niestety z Tobą zgodzić, że to powieść bez cukierkowych zaklejanek i przeinaczeń. Nawet taka prozaiczna sprawa, jak ilość pobytów w szpitalu - z tego co pamiętam, w książce było 7, w rzeczywistości co najmniej 9. Obraz choroby został przedstawiony sztucznie i niedokładnie, co mnie smuci, zważając na to, że to "autentyczne" wspomnienia.
    Ogólnie książka nie zrobiła na mnie zbyt dobrego wrażenia, jedna z najgorszych jakie czytałam, a to źle, bo ja uwielbiam powieści z motywem wszelkich zaburzeń psychicznych (jakkolwiek by to nie zabrzmiało...)
    Zapraszam do mnie,
    http://ksiegoteka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Na książkę zwróciłam uwagę już w zapowiedziach i chcę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.