wtorek, 10 kwietnia 2018

J.D. Barker – „Czwarta Małpa”


Zawsze, kiedy sięgam po powieść nowego autora, zachowuję pewien dystans. Wiecie, w dzisiejszych czasach, gdy "każdy może być kim chce", pisarzy mamy mnóstwo, co bynajmniej nie przekłada się na podniesienie jakości literatury. Okładkowe wzmianki o tym, że to twórca "światowej sławy", rekomendacje podpisane znanymi nazwiskami, a także porównania do najsłynniejszych thrillerów również potrafią okazywać się bezużytecznymi, pustymi słowami. Tym bardziej cieszę się, że tym razem tak nie było, a na moją półkę trafiła kolejna bardzo dobra powieść, którą z całego serca Wam polecam.

Zabójca Czwartej Małpy (seryjny morderca grasujący po ulicach Chicago) od lat spędza sen z powiek śledczych. Pozostając nieuchwytnym, na własną rękę wymierza sprawiedliwość tym, którzy dopuszczają się przekrętów i machinacji. Czyni to jednak w bardzo brutalny sposób, bezpośrednio krzywdząc nie samych winnych, a ich dzieci, które najpierw uprowadza, a następnie okalecza, by wreszcie zabić i porzucić ciało. Jak do tej pory ofiar było 7, jednak wszyscy spodziewają się, że pojawią się kolejne. W każdym razie aż do momentu, w którym pod kołami autobusu ginie mężczyzna, a wszystkie poszlaki wskazują, że to właśnie on był mordercą. Niestety nie ma powodów do świętowania – odcięte ucho, które miał przy sobie, sugeruje, że gdzieś tam znajduje się jego ostatnia ofiara...

Czwarta małpa to książka o nietypowej konstrukcji, która już przy pierwszym kontakcie zwraca uwagę i intryguje. Oprócz dość klasycznego podziału na dwie perspektywy (zniewolonej ofiary potrzebującej ratunku oraz śledczych, którzy walczą z czasem chcąc jej ten ratunek zapewnić) autor wprowadził również trzecią, najciekawszą – pamiętnik samego sprawcy, który stopniowo wyjaśnia motywy jego działania. Dzięki takiemu rozłożeniu narracji książka jest bardzo dynamiczna, a do tego pełna zagadek wymagających rozwiązania. Dziennik, choć pełen brutalnych scen, wciąga i intryguje, stanowiąc ciekawy kontrast dla dość standardowego śledztwa.

Doceniam umiejętne poprowadzenie psychologiczne dwóch głównych bohaterów – tajemniczego mordercy oraz detektywa Sama Portera. Każdy z nich ma swoją historię i indywidualny rys ujawniany w detalach, fragmentach, z których powoli wyłania się całość. Jednak największy kunszt autora widać w misternie budowanej zależności między postaciami. Uwielbiam ten motyw, który zmusza dobrą stronę do zbudowania pewnej więzi z własnym przeciwnikiem! Poprzez fakt, że to Porter czyta pamiętnik mordercy, a także za sprawą kolejnych wydarzeń nawiązuje się między nimi relacja, która fascynuje czytelnika nie mniej niż rzeczywiste wydarzenia.

Choć nie jestem wielką fanką porównywania książek i filmów do najwiekszych klasyków gatunku, muszę przyznać, że w tym wypadku okładkowa sugestia jest wyjątkowo trafna. To właśnie za sprawą swego rodzaju gry toczącej się między głównymi postaciami powieść może przypominać zarówno Milczenie owiec, jak i Siedem – nawiasem mówiąc moje dwie ukochane historie.

Jeśli lubicie thrillery pełnokrwiste, których autorzy w bezkompromisowy i brutalny sposób opisują świat, a ponadto nie boicie się babrania w odmętach umysłu przestępcy, Czwarta Małpa ma wszelkie walory, aby Wam się spodobać. Pamiętajcie, że to powieść z gatunku przekraczających granice dobrego smaku, w wielu miejscach niebezpiecznie realistyczna, pełna bardzo dokładnych opisów ocierających się o ekstremum. Jednocześnie jest to książka świetnie napisana, o ciekawie poprowadzonej fabule, pełna psychologicznych gier i nade wszystko dająca nadzieję na świetną kontynuację, której nie mogę się doczekać. Z całego serducha polecam i mam nadzieję, że Wam również się spodoba.






Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Czarna Owca.

8 komentarzy:

  1. Coraz więcej pozytywnych opinii zbiera ta książka. Jestem jej naprawdę bardzo ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa, jakie wrażenie wywarłaby na mnie ta powieść.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie te porównania do "Siedem" i "Milczenia owiec" mnie zniechęciły, żeby w ogóle sięgnąć po tę książkę - to zbyt dobre tytuły, a ostatnio się trochę nabrałam na tego "Kredziarza" z podobnych pobudek. Wobec tego się cieszę, że się pomyliłam i jednak nie ma co spisywać tej "Czwartej małpy" na straty;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, właśnie, "Kredziarz"! Mam, muszę w końcu przeczytać, chociaż nie powiem, żeby to, co napisałaś, mnie zachęcało. :D

      Usuń
  4. Byłam bardzo zadowolona z tej książki. Mocna, świetnie napisana, trzymająca w napięciu. Tym razem okładkowe zachęty mnie również nie rozczarowały:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzadko się zdarza, a jednak. Tym razem warto. :)

      Usuń
  5. Obawiam się, że nie jest to historia dla mnie :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest to fantastyczna książką,dużo mi o niej mówiono ,zdecydowałam się i nie żałuje. Naprawdę kawał dobrego thrillera :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.