Jak nietrudno się domyślić dzięki okładkowemu opisowi, cała
zabawa kręci się wokół zaginionych wiedźmińskich mieczy. To ona trzymają
Geralta w miejscu, gdzie co i rusz wpada w nowe kłopoty, oraz zmuszają do
wykonywania zadań, których normalnie by się nie podjął. Mało w tej książce
zabijania potworów, więcej intryg i sporów międzyludzkich. Po raz kolejny na
jaw wychodzi paskudna natura czarodziejów, których brudne sprawki w połączeniu
z dewizą „cel uświęca środki” są przyczynkiem do śmierci ludzi. Znów
dowiadujemy się, że tak naprawdę nie wolno ufać nikomu. I, jak to w zwykłym
świecie, drobne sprawiedliwe gesty przeplatają się z globalną
niesprawiedliwością. Trafiamy na dwór królewski, do domu czarodziejki i
wielkiego, magicznego laboratorium, odwiedzamy także wielu zwykłych, prostych
ludzi i mieszańców. A wszystkie te wydarzenia, osadzone według głównego trzonu
czasoprzestrzennego, wspaniale się przeplatają i uzupełniają.
Prawdę mówiąc jedyną kwestią, która nie pasuje i którą tak
naprawdę nie do końca rozumiem, są dwie wstawki z przyszłości, usytuowane 150
lat po opisywanych w książce wydarzeniach. Nie jest to raczej nowy wątek, który
kiedyś się rozwinie, bardziej wskazanie na nieśmiertelność legendy o Białym
Wilku. Wprowadza lekki zamęt i pytanie – co stało się dalej? Gdzie kończą się
losy słynnego wiedźmina?
Wciąż zastanawiam się, czy pan Sapkowski uraczy nas jeszcze
krztyną losów Geralta z Rivii. Obecne przedsięwzięcie pokazało, że zarobić się
na tym da (w przedsprzedaży poszło więcej egzemplarzy, niż niejedna książka ma
nakładu całkowitego…), a i czytelnicy będą zapewne w większości zadowoleni z
tego, co otrzymali. Dla mnie losy Białego Wilka są tak niewyczerpane, że
mogłabym bez końca czytać o krótkich epizodach z jego życia, takich jak ten
opisany w „Sezonie Burz”. Czekam zatem
na więcej i jestem przekonana, że czekać warto.
A, ja się trochę bałam i w sumie nadal boję sięgnąć po "Sezon burz", bo całą wiedźmińską sagę cenię sobie wysoko. Nie chcę się rozczarować, ale skoro twierdzisz, że sama miałaś obawy, które okazały się być nie na miejscu, to może i ja w końcu się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPo prostu górę wzięło uwielbienie dla sagi i musiałam spróbować. Moim zdaniem jeśli podejdzie się do tematu na luzie i potraktuje się to jako odnalezioną gdzieś w czasoprzestrzeni historię uzupełniającą o losach Geralta, nie powinno być rozczarowania. Z resztą zawsze warto próbować! (:
Usuń