Trudno ująć w jednym zdaniu o czym tak naprawdę jest Świetlista republika, a pełna interpretacja zależy wyłącznie od nas. Można ją czytać jako kolejną utopię, która nie miała szansy się ziścić. Nie doczekała jednak wewnętrznego rozpadu – jej piękno zdusiło zewnętrze, w pewnym sensie zazdrosne o wolność, jak jest się zazdrosnym o noszone dumnie błyskotki. To również metafora dzikości, pragnień, które odrzucane i wypierane zaczynają kąsać i ujawniać bardzo dużo zła. Można też spojrzeć na tę historię jako na powiastkę społeczną o marzeniach klasy średniej, kurczowo trzymającej się kruchego ładu, wypracowanego na przestrzeni lat. To również tekst o tym, jak politycy i media, ramię w ramię dbają, by społeczeństwo otrzymywało informacje konkretne, ukierunkowane na wzbudzanie emocji. Bo czy drobna manipulacja faktami to kłamstwo, jeśli działamy w imię wyższych celów?
I to właśnie w interpretacjach tkwi moim zdaniem największa siła książki Barby. To niewielka, w gruncie rzeczy prosta opowiastka, zamknięta na nieco ponad 200 stronach. Czyta się doskonale i bardzo szybko, zwłaszcza gdy motywuje nas chęć poznania prawdy. O tym, że dzieci z San Cristóbal nie żyją, dowiadujemy się już w pierwszym zdaniu, lecz niemal do samego końca nie wiemy, co było bezpośrednią przyczyną tej tragedii. Podskórnie czujemy rosnące napięcie, które było udziałem mieszkańców miasteczka i wciąż zastanawiamy się, jak potoczy się fabuła, co tak naprawdę się zdarzyło. Przez kolejne wydarzenia mkniemy szybko, a gdy skończymy lekturę... zaczynamy rozważania, przed którymi nie da się chyba uciec.
Jeszcze w trakcie czytania, zbliżając się do końca, nie byłam pewna, co sądzę o Świetlistej republice. Skupiałam się na fabule, która, jak już wspomniałam, nie należy do skomplikowanych. Dopiero gdy dałam sobie czas na oddech i wróciłam do poszczególnych elementów tej historii, dotarła do mnie jej wartość. Nie tylko intelektualna, choć to zawsze przyjemne, móc pogłowić się nad interpretacjami i odkryć tak wiele płaszczyzn tej samej opowieści. Najważniejsze jednak, że powieść Barby skłania nas do refleksji, zaskakująco aktualnych i konkretnych, dotyczących społeczeństwa, prawa i... nas samych. Bo odbicie jednostki można znaleźć zarówno w marzeniach klasy średniej o ładzie, spokoju i pewności, jak i w dziecięcym dążeniu do niczym nieskrępowanej wolności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są dla nas źródłem siły do prowadzenia bloga i wielkiej radości, dlatego też będziemy wdzięczni za każdy pozostawiony przez Was ślad.